▼
środa, 15 marca 2017
Grecka wiejska sałatka z serem feta i oliwą z oliwek wg Aleex
Wyjechałam. Obowiązki służbowe pogoniły mnie z młodzieżą na praktyki zagraniczne. Jestem w malowniczej greckiej Leptokarii. Miejsce niezwykłe, które kilkoma wpisami postaram się Wam przybliżyć. Wyjazd do Grecji, poznanie kolebki kultury europejskiej na miejscu, od zawsze był moim marzeniem. Mimo planów, do tej pory nie udało mi się go zrealizować. A w tym roku okazało się, że będę mogła zobaczyć tę mityczną krainę na własne oczy. Przez 2 tygodnie będę w Leptokarii. Trudno chyba o piękniejsze miejsce. Nasz hotel, Posejdon Palace, jest usytuowany między Morzem Egejskim a ośnieżonym jeszcze szczytem Olimpu. Do plaży mam zaledwie 50 metrów. Rankiem patrzę na pasmo górskie, a wśród szczytów widzę najwyższy, nieco przesłonięty mgłą – Olimp – siedzibę bogów. Zieleń już jest intensywna, choć na zewnątrz na razie jest kilkanaście stopni. Temperatura pozwala na spacery brzegiem morza, a nawet na brodzenie po wodzie. Słońce wychyla się zza obłoczków I cudnie rozświetla lazurowe niebo. Jest przepięknie.
Jadąc tu, liczyłam wyłącznie na ucztę duchową. Wiedziałam, że będę zachwycona widokami antycznej Pierii i zabytkowymi miejscami, które mamy zwiedzać. Bonusem okazała się grecka kuchnia. Hotel serwuje przy każdym posiłku tzw. “szwedzki stół”, a na nim różnorodność dań, po kilka do wyboru – wytrawnie lub na słodko, w zależności od naszych preferencji. Do każdego posiłku podawane są warzywa (normalnie smakujące sałaty, słodkie pomidory i ogórki jak w sezonie) i owoce: pyszne i w dużym wyborze (kiwi, banany, jabłka, gruszki, melony ). Wszystko świeże. Ogromny wybór przepysznych deserów naprawdę robi wrażenie, np. panna cotta z bitą śmietaną, baklava czy różne rodzaje ciasta. Znakomite są antipasti z czerwonych papryczek wypełnionych serem, kilka rodzajów serów, w tym rewelacyjna feta z oliwą. Jedzenie jest przepięknie podane i uzupełniane na bieżąco.
Sądzę, że będę miała okazję pokazać Wam hotelową kuchnię i potrawy już za kilka dni. A tymczasem podaję Wam przepis na wiejską sałatkę, którą w Polsce znamy pod nazwą sałatka grecka. Kiedy spróbowałam tej sałatki po raz pierwszy tutaj, zachwyciłam się i ten zachwyt każdego dnia się pogłębia. Przepis nietypowy, ale i okoliczności wpisu również. Polecam.
Składniki:
• 1 świeża czerwona cebula
• 2 duże słodkie pomidory
• 1 świeży zielony ogórek
• 1 spory plaster fety (najlepiej greckiej)
• garść oliwek z pestkami
• 1 duża lub kilka małych zielonych papryczek pepperoni w zalewie
• oliwa z oliwek, oregano, sól
Sposób przygotowania:
1. Cebulę pokroić w krążki.
2. Pomidory pokroić w dużą kostkę.
3. Ogórka obrać i pokroić w grubsze plasterki.
4. Mniejsze papryczki zostawić w całości, jeśli mamy jedną dużą, pokroić ją w plasterki.
5. W misie lub na paterze wymieszać cebulę, pomidory, ogórka i papryczki.
6. Dodać oliwki.
7. Doprawić solą.
8. Na wierzchu położyć plaster fety, posypać oregano i polać oliwą z oliwek.
Smacznego.
niedziela, 5 marca 2017
Pizzerinki wg Aleex
Człowiek jest naprawdę dziwną istotą. Często wie, co powinien zrobić, aby poprawić komfort swojego życia, a mimo tego nie robi nic. Szuka wymówek, znajduje mnóstwo powodów, którymi usprawiedliwia swoje niewłaściwe decyzje. I po co? Po to, by przekonać się po czasie, że jednak trwał w błędzie. Że niepotrzebnie cierpiał wiele lat. Że przecież można było postąpić inaczej, mądrzej. Takie wnioski przyszły mi do głowy dwa dni temu, gdy siedziałam przy szpitalnym łóżku, na którym leżała moja mama. Od 10 lat zmagała się z bólem i ograniczoną sprawnością. Nie można było jej wytłumaczyć, że trzeba podjąć radykalną decyzję, bo trwanie w bezczynności nie doprowadzi do niczego dobrego. Gdy decyzja zapadła, okazało się, że ostatnie dwa miesiące były koszmarne: telefony, wizyty, rozmowy. I czekanie, czekanie, czekanie… A teraz? A teraz wciąż słyszę jej pytanie: "Dlaczego tyle zwlekałam?" I nawet rutynowa odpowiedź: “Lepiej późno niż wcale”, nie przynosi ulgi.
Na szczęście każdy dzień przynosi poprawę, lepsze funkcjonowanie i tak bardzo upragniony spokój. Na szczęście powoli będzie można zacząć wracać do normalnego rytmu życia. Na szczęście…
Między wizytami w szpitalu w odległym mieście udaje mi się wpaść do kuchni. Nie są to częste i długie odwiedziny, jeszcze nie. Ale powoli wszystko się unormuje. Głęboko w to wierzę.
A ostatnio, wpadając na chwilę do mojego królestwa, przygotowałam pizzerinki w trzech różnych wersjach. Przyrządzenie ich zajęło mi niewiele czasu, a efekt okazał się przepyszny. Tak przynajmniej orzekli moi goście i domownicy. Polecam, do wypróbowania.
Składniki:
• 2 płaty gotowego ciasta francuskiego
• ketchup łagodny
• koncentrat pomidorowy
• zioła włoskie
• czosnek
Farsz I:
• 500 g pieczarek
• 200 g chudego boczku
• 1 cebula
• mozzarella
• ser żółty
• olej
Farsz II:
• 200 g salami
• mozzarella
• ser żółty
Farsz III:
• 200 g szynki
• 1 cebula
• mozzarella
• ser żółty
• olej
Sposób przygotowania:
1. Przygotować dowolny farsz. Aby zrobić farsz I, należy podsmażyć na odrobinie oleju cebulkę pokrojoną w kostkę, boczek i pieczarki. Doprawić i ostudzić. Zetrzeć na tarce ser.
2. Farsz II wymaga pokrojenia salami na cieniutkie plasterki i starcia sera.
3. Farsz III: na odrobinie oleju podsmażyć cebulkę pokrojoną w kostkę oraz pokrojoną szynkę. Doprawić, przestudzić. Zetrzeć na tarce ser.
4. Piekarnik rozgrzać do 210 stopni C.
5. Płat schłodzonego ciasta francuskiego smarować ketchupem lub koncentratem pomidorowym. Do farszu I i III pasuje ketchup, do farszu II koncentrat, ale można to dowolnie zmieniać.
6. Warstwę ketchup lub koncentratu oprószyć ziołami włoskimi.
7. Na cieście rozłożyć farsz, oprószyć go obficie startymi serami.
8. Zwinąć ciasto w roladę.
9. Pokroić roladę w plastry o grubości ok. 3 cm.
10. Plastry ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
11. Wstawić do gorącego piekarnika. Piec ok. 15-18 minut na złoty kolor.
12. Ostudzić, podawać jako przekąskę.
13. Świetnie smakują na gorąco i na zimno.
Smacznego.