piątek, 9 lipca 2010

Tartaletki z jagodami wg Aleex





Od dawna kusił mnie ten przepis znaleziony w dawnym notatniku. Za każdym razem, kiedy przeglądałam zapiski, obiecywałam sobie, że już niedługo, już wkrótce… Dlaczego tyle czekałam? Po prostu nie miałam foremek do tartaletek. A nie chciałam stosować innych, bo przepis zasługiwał na to, by wykonać go jak trzeba. I dobrze zrobiłam czekając. Dzisiaj na deser podam moim bliskim prawdziwy rarytas. Kruchutkie tartaletki z jagodami z pyszną zalewą to rewelacyjny deser. W sam raz na letni stół. Polecam.

Składniki:

Ciasto:
• 2,5 szkl mąki pszennej
• ½ kostki zimnego masła
• 1 jajko
• ½ szkl cukru pudru
• gęsta śmietana 22% (do ½ szkl)

Polewa:
• ¼ litra jagód+ ½ cukru waniliowego
• 1 jajko
• ½ cukru waniliowego
• 4 łyżeczki cukru
• 1 łyżka mąki
• 1 pełna łyżka śmietany 22%

Sposób przygotowania:

1. Podane składniki (oprócz śmietany) posiekać na stolnicy. Dodawać porcjami śmietanę, powinno jej być tyle, aby po zagnieceniu powstało miękkie ciasto. Ja zużyłam ¼ szklanki, ale zależy to od rodzaju mąki.
2. Ciasto zawinąć w folię i włożyć do lodówki na godzinę.



3. Schłodzonym ciastem wylepić foremki do tartaletek. Nakłuć widelcem. Wstawić je do nagrzanego piekarnika i podpiec w temperaturze 180 stopni C przez 15 minut.



4. W tym czasie przygotować polewę: żółtko utrzeć z połową cukru waniliowego i 2 łyżeczkami zwykłego. Dodać śmietanę i mąkę, wymieszać. Białko ubić na sztywną pianę, delikatnie wymieszać obie masy.




5. Jagody wymieszać z drugą połową cukru waniliowego.
6. Na podpieczone tartaletki wyłożyć jagody z cukrem. Zalać masą jajeczną.





7. Piec 20 minut w 180 – 200 stopniach C.





Smacznego.

Przepis zgłoszony do akcji Olcik:

4 komentarze:

  1. Naprawdę smakują świetnie. Aż mi żal, że dopiero teraz je zrobiłam. Ale lepiej późno niż wcale. Polecam i pozdrawiam, Aleex.

    OdpowiedzUsuń
  2. są piękne
    małe słodkości lubię najbardziej
    marzą mi się już jagody, chyba jeszcze chwilka

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas sezon jagodowy zbliża się już do końca. Korzystam chyba z ostatnich dni tego leśnego dobrodziejstwa :)))

    OdpowiedzUsuń