▼
czwartek, 2 grudnia 2010
Duszony indyk z papryką i białym winem wg Aleex
Zimno jakoś się zrobiło. Śnieg jeszcze mogę zaakceptować (jakbym miała coś do powiedzenia), ale mróz zdecydowanie mi przeszkadza. Brrrr…. Rano otworzyłam oczy i usłyszałam szum wiatru. Na dworze zawierucha, na termometrze minus dziesięć stopni. Zwlokłam się z łóżka i od razu włożyłam polarową bluzę. Nie chciało mi się wychodzić z ciepłego domu, ale jak mus to mus. Ledwo zrobiłam kilka kroków na drodze i … nastąpiło bliskie spotkanie trzeciego stopnia – moje z zimą. I ze śniegiem. Podniosłam się cała biała i poczłapałam w stronę szkoły. Za to z pracy wracałam jak na skrzydłach! Też było zimno, ale jak ma się w perspektywie wolny piątek, to jak tu się nie cieszyć ? Po drodze zastanawiałam się nad obiadem. Ponieważ ostatnio kupiłam sobie nową książeczkę z serii „Poradnika domowego” pt.: „Potrawy jednogarnkowe”, postanowiłam wypróbować jakieś przepisy. Od razu wpadła mi w oczy receptura na duszonego indyka z papryką i białym winem. Zrobiłam. Wyszło pysznie, szczególnie w połączeniu z ryżem lub świeżym pieczywem. Polecam. W sam raz na zimowy obiad.
Składniki:
• 50 dag mięsa z indyka (filet)
• 1 duża cebula
• 1 papryka czerwona
• ½ szklanki białego wytrawnego wina
• ½ puszki kukurydzy (ja dałam całą puszkę, bo lubimy)
• 2 łyżki oliwy
• 1 łyżka masła
• ½ szklanki śmietany 18%
• oregano, pieprz, sól lub wegeta
• mąka krupczatka
• 1 łyżeczka koncentratu pomidorowego
Sposób przygotowania:
1. Na patelni rozgrzać oliwę i masło. Cebulkę drobno posiekać, oprószyć wegetą i zeszklić na patelni.
2. Mięso pokroić w kostkę. Dodać do cebulki. Smażyć na małym ogniu przez 10-15 minut od czasu do czasu mieszając.
3. Paprykę umyć, oczyścić i pokroić w paseczki, kukurydzę osączyć z zalewy. Warzywa dodać do mięsa.
4. Wlać wino, dodać przyprawy do smaku. Dusić około 10 minut. Po tym czasie dodać koncentrat, rozmieszać.
5. Do miękkiego mięsa z warzywami dodać śmietanę, zagęścić nieco, oprószając mąką krupczatką. Doprawić do smaku.
6. Podawać z ryżem lub ze świeżym pieczywem.
Smacznego.
Przepis dodany do akcji:
Wasze pomysły na smaczne obiady.
obiad pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńŚwietnie smakuje z ryżem. Śmietanowy sos nabiera od wina takiego.... szlachetnego, oryginalnego smaku.
OdpowiedzUsuńALEEX! Jestem w szoku!
OdpowiedzUsuńNie potrafię zrozumieć jak do potrawy do której dodajemy białe wytrawne wino można tak bezceremonialnie dosypywać "wegety".
Następnym razem proszę spróbuj zastąpić to świeżą kolendrą (i ewentualnie odrobiną jasnego sosu sojowego (coś podobnego do "maggi" tylko znacznie zdrowsze - przygotowane ze sfermentowanej soi).
Proszę! Tylko nie "Wegeta"! Mówię to dla Twojego dobra. Z tego co widzę sypiesz ją do wszystkiego!
Od glutaminianu sodu i wzmacniaczy smaku psujesz sobie kubki smakowe! Z czasem twoje potrawy będą coraz bardziej słone i sztuczne.
Nawet w kotletach mielonych znalazło się miejsce dla tego "potwora", a wystarczyło by tylko dodać nieco drobno pociachanej natki pietruszki -mając za to czyste sumienie i pewność że serwujemy rodzinie pełnowartościowy i zdrowy posiłek.
Proszę popracuj trochę nad tym (jak sądzę) nawykiem.
Btw. postaraj się popracować trochę nad zdjęciami (Picasa w szczególności wystarczy)
Poza tym to dobra robota z tym blogiem :) doceniam Twoją wytrwałość
Z powodu mojego bloga nie powinnaś/powinieneś być w szoku. Zupełnie nie ma takiego powodu. Na swojej stronie umieszczam różne przepisy na różne dania i mają one różne składniki, czasami także wegetę. Owszem, używam jej w kuchni, ale daleka jestem od określenia tego uzależnieniem lub nawykiem. Nie popadam w przesadę i jeśli proponuję ją w składnikach, to zawsze można z niej zrezygnować, jeśli jej nie stosujemy. Nie martwię się ani o swoje kubki smakowe, ani o sztuczność czy słoność moich potraw. Prowadzę kuchnię ponad dwadzieścia lat i dosypywanie wegety do potraw jakoś nie spowodowało trzęsienia ziemi, gwałtownych sensacji zdrowotnych u członków mojej rodziny lub innych dramatycznych rzeczy.
OdpowiedzUsuńNie potrafię robić profesjonalnych zdjęć, jak delikatnie zauważyłaś/zauważyłeś. W najbliższym czasie na pewno nad nimi nie popracuję, ponieważ mam tak intensywne życie zawodowe, że nie znajdę na to czasu. Sądzę jednak, że zdjęcia na blogu są czytelne na tyle, aby dokładnie zilustrować proces powstawania potrawy. Przykro mi, że cię nie satysfakcjonują.
Przy okazji - trochę dziwi mnie ton Twojego komentarza.... Wykrzyknik zawsze oznacza krzyk lub niepotrzebną egzaltację, a ja nie lubię, kiedy na mnie się krzyczy....
Miło mi, że chociaż moja wytrwałość zasłużyła na twoją akceptację.
przepis fajny, skorzystalam i sie ciesze. Poniewaz jestem na diecie proteinowej, nie uzylam smietany ani kukurydzy. Dalam do smaku suszonych pomidorow i troche wiecej ziol oraz duzo wiecej wina, zeby "zabic" smak indyka, ktorego nie lubie. Udalo sie. Wino podzialalo, dzieki za pomysl na przepis :)
OdpowiedzUsuńPewnie lobby sztucznych przypraw tupu wegeta płaci niemałą sumkę aleex , że w każdym przepisie na mięsa umieszcza wegetę jako składnik, tak jak Gesslerowej za Prymat :D
OdpowiedzUsuńMiałam nie publikować tego komentarza, bo oszczędzam głupot swoim czytelnikom, ale... rozbawiła mnie twoja naiwność. Do tej pory na swoim blogu nie zarabiam - tak dla informacji twojej i innych zawistnych. Na szczęście jestem w takim wieku i dzięki temu tak odporna, że nikomu obcemu nie muszę się tłumaczyć. Jeśli sobie poprawiłeś/aś humor tym komentarzem, to świetnie, baw się dobrze. Aleex.
Usuń