sobota, 28 marca 2015

Sos pieczarkowo - śmietanowy wg Aleex



Święta zbliżają się nieuchronnie, a ja w ogóle nie czuję ani ich klimatu, ani nie mam czasu na ich staranne zaplanowanie. W tym roku zajmę się tym w ostatniej chwili, choć bardzo nie lubię, gdy muszę podejmować takie decyzje zbyt szybko. Tymczasem wciąż jestem w biegu i na nic nie mam czasu. Minuty upływają między naradami, spotkaniami służbowymi, wystawami i festiwalami, w których biorę udział. Spraw jest tak wiele, że gdyby nie przypomnienia w kalendarzu i w komórce, pewnie o części po prostu bym zapomniała.
Po powrocie do domu przygotowuję dania, które wymagają kilku chwil, a smakują naprawdę dobrze. Jednym z nich jest sos pieczarkowo – śmietanowy, który powstał dwa dni temu. Czas jego przyrządzenia jest krótki, nie dłuższy niż ugotowanie makaronu. Inspirowałam się przepisem Wkn, ale zmieniłam go, by smaki nam odpowiadały. Danie wyszło bardzo smaczne. Sos idealnie sprawdzi się jako dodatek do makaronu, ale będzie również świetny, by podkreślić smak mięsa, pieczeni czy ziemniaków.


Składniki:

• 50 dag białych pieczarek
• 1 cebula
• 1 łyżka oliwy
• 250 ml śmietanki 18%
• 1 żółtko
• szczypta świeżo zmielonego pieprzu
• sól, pieprz
• opcjonalnie kilka kropli soku z cytryny
• 400g ulubionego makaronu
• 1 łyżka startego parmezanu opcjonalnie
• natka pietruszki

Sposób przygotowania:

1. Na patelni rozgrzać odrobinę oliwy.


2. Cebulę pokroić w drobną kosteczką, zeszklić na oliwie. Lekko osolić.


3. Pieczarki obrać, pokroić w plasterki.


4. Do cebuli dodać plastry pieczarek. Przesmażyć. Woda z pieczarek powinna prawie w całości odparować. Może jej zostać tylko trochę.



5. Po kilku minutach wlać śmietankę.


6. W miseczce połączyć 1 łyżkę śmietany z żółtkiem.



7. Żółtko dodać do sosu.



8.Gotować na małym ogniu, często mieszając, aż sos zacznie gęstnieć.


9. Przyprawić solą, pieprzem oraz, opcjonalnie, kilkoma kroplami soku z cytryny. Dodać posiekaną natkę pietruszki.


10. Sos podawać z makaronem al dente. Każdą porcję można posypać drobno startym twardym serem.


Smacznego.

poniedziałek, 23 marca 2015

Pieczeń rzymska wg Aleex



Jak coś się zaczyna sypać, to sypie się na całego. Znacie to? Właśnie doświadczyłam takiego zbiegu różnych niesprzyjających okoliczności. Najpierw posypałam się ja, a potem posypał się mój laptop. Zanim udało się Dariowi odzyskać wszystkie pliki, upłynęło sporo czasu. Ale po reanimacji sprzętu okazało się, że nie ma sensu go ratować, trzeba wymienić. No więc gorączkowo szukałam czegoś, co będzie mi dobrze służyło przez następne lata. Skoro piszę, to znaczy, że już znalazłam. I wracam. Choć piszę te słowa z niepewnością, bo licho nie śpi. Jak ostatnio ogłosiłam powrót po chorobie, to od razu los okazał się na tyle niepomyślny, że znów umilkłam na tydzień. Mam jednak nadzieję, że już wychodzę na prostą.
Od razu też zapraszam na pyszną pieczeń rzymską, której w ogóle nie planowałam zrobić. Przygotowałam za to pyszne mięso mielone na kotlety. Kiedy chłopcy wstali rano, pokręcili się po kuchni i zapytali, co będzie na obiad. Gdy powiedziałam, że zrobię kotlety mielone, zobaczyłam „byle jakie” miny. Znaczy się – kotlety nie zostały zaakceptowane. Nie to nie, zrobiłam co innego, ale mięso mielone zostało. No to przyprawiłam je troszkę mocniej, owinęłam plastrami boczku i upiekłam. W takiej wersji mięso zostało zjedzone błyskawicznie. Smakowało. I to jak! Wprawdzie w tradycyjnej pieczeni w środek mięsa mielonego włożone jest jajko na twardo, które podczas krojenia, daje efekt „oczka”, ale ja zrobiłam wersję bez dodatków. Pieczeń możecie także wzbogacić podsmażonymi, pokrojonymi na kawałki grzybkami lub kawałeczkami papryki. Wszystko zależy od Waszej inwencji. Polecam.


Składniki:

• 50 dag mięsa wieprzowego mielonego (z łopatki lub szynki)
• 10 dag cieniutkich plasterków boczku
• 1 cebula
• 1 jajko
• 1 mała bułeczka pszenna
• przyprawy: sól, pieprz, czosnek, Delikat do mięs

Sposób przygotowania:

1. Cebulę posiekać w drobniutką kosteczkę, dodać do mięsa.
2. Bułeczkę namoczyć w mleku, odcisnąć dokładnie.
3. Część mięsa mielonego włożyć do kubka miksującego blendera, dodać odciśniętą bułkę, jajko i przyprawy. Zmiksować na gładką masę.
4. Zmiksowaną masę dodać do reszty mięsa, dodać 1 łyżkę zimnej wody, dokładnie wyrobić.


5. Małą keksówkę (wielkość może być dowolna, mięso ma się w niej zmieścić, ale nie powinno wystawać ponad powierzchnię) wyłożyć papierem do pieczenia. Na dnie i na bokach ułożyć plasterki boczku (u mnie są okrągłe, bo takie miałam).



6. Włożyć mięso, wyrównać, wierzch także obłożyć plasterkami boczku.



7. Piec około 45 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C. (dół i termooobieg).


8. Wyjąć, ostawić do ostygnięcia. Podawać na ciepło lub jako wędlinę.




Smacznego.

Dodaję do akcji:
Wielkanocne Smaki - edycja V

czwartek, 12 marca 2015

Masa kawowa do ciast i tortów wg Aleex



Tę masę wykorzystywałam do różnych wypieków i nie ukrywam, że jej smak i konsystencja najlepiej mi odpowiadają. Przekładałam nią tort makowo-kawowy, wykorzystałam ją również do tortu bezowego. Jest pyszna. Taka, jaka powinna być. Polecam.

Składniki:

• 20 dkg cukru
• 4 żółtka
• 1 kopiata łyżka mąki pszennej
• 3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
• 40 dkg masła
• 2 łyżki spirytusu

Sposób przygotowania:

1. Żółtka zmiksować z cukrem na puszystą, jasnożółtą masę, dodać mąkę. Wymieszać.



2. 3 łyżeczki kawy zalać 1 szklanką wrzątku. Lekko przestudzić.


3. Do masy żółtkowej wlać zaparzoną kawę. Wymieszać.



4. Postawić na palniku i, cały czas mieszając, ugotować krem. Wystudzić.



5. Masło utrzeć na puch, dodawać po łyżce wystudzony krem kawowy.




6. Na końcu dodać do masy 2 łyżki spirytusu. Zmiksować.


7. Blaty ciasta przekładać masą kawową.



Smacznego.

Dodaję do akcji:

Wielkanocne Smaki - edycja V

poniedziałek, 9 marca 2015

Kotlety z płatków owsianych wg Aleex



Jestem. Wróciłam po dwutygodniowej przerwie. Nie był to zaplanowany odpoczynek od bloga, a raczej przymusowy. Zmogło mnie choróbsko, z którym walczę do tej pory. Najpierw sama sobie wmawiałam, że dam sobie radę i lekarz mi niepotrzebny. Potem, gdy okazało się, że jednak potrzebny, usłyszałam, że na 3 tygodnie mam wziąć zwolnienie. Wiadomo, że to nierealne. W końcu wynegocjowałam 10 dni kurowania się w domu i 20 zastrzyków. No cóż, swoje musiałam odcierpieć. Dziś wróciłam do pracy, ale wiem, że powinnam zostać w domu. Jednak między powinnam a mogę jest zdecydowana różnica. Leczenie kończę chodząc do pracy i zmagam się z bólem już za pomocą leków. Nie chcę już siedzieć w domu. Kiedy patrzę za okno i widzę słońce, i słyszę śpiewające ptaki, to aż lżej się robi człowiekowi na duszy.
Wróciłam też do kuchni. W samą porę, bo przecież za kilka tygodni święta! Na pierwszy ogień poszedł przepis, który nagrodziłam w tegorocznym konkursie urodzinowym bloga. Ponieważ lubię sprawdzanie w kuchni różnorodnych nowinek, zrobiłam kotlety z płatków owsianych. Ich smak zaskoczył mnie zupełnie. Zaskoczył też Daria, który zjadł ich nieprzyzwoitą ilość. Z przyjemnością polecam je także Wam. Są świetne z sałatką, jako zastępnik mięsa. Doskonale także sprawdzają się z różnymi sosami. Koniecznie spróbujcie.


Składniki:

• 20 dag płatków owsianych
• 2 szklanki wody
• 1 cebula
• 1 jajko
• sól, pieprz
• bułka tarta
• olej do smażenia

Sposób przygotowania:

1. Wodę osolić, zagotować.


2. Do wrzącej wody wsypać płatki ,gotować 3 minuty.




3. Ugotowane płatki przełożyć do miseczki, wystudzić.


4. Cebulkę pokroić w drobną kostkę, zezłocić na oleju.



5. Do wystudzonych płatków dodać przesmażoną cebulę, jajko i przyprawy.



6. Uformować ok. 6 kotlecików, zwilżając ręce zimną wodą, obtoczyć w tartej bułce.




7. Smażyć na rozgrzanym tłuszczu z obu stron na złoty kolor.



8. Podawać z sosami i surówkami.


Smacznego.