▼
poniedziałek, 31 października 2016
Rumiany kurczak w warzywach wg Aleex
Październik kończy się listopadowo. O złotej, polskiej jesieni chyba możemy już zapomnieć. Zaczyna się sezon na korzenną herbatę, ciepły koc i dobrą książkę. Przynajmniej w moim domu. Ostatnio sięgnęłam po książkę, która intrygowała mnie od pewnego czasu. Kiedy na rynku księgarskim pojawił się utwór „Harry Potter i Przeklęte Dziecko”, wszyscy głośno dyskutowali, jaki jest ten ósmy tom sagi o niesamowitym czarodzieju. Miała to być kontynuacja losów Harrego, zakomite uzupełnienie fabuły wielotomowej powieści J.K. Rowling. I co? No cóż. Mówiąc szczerze, po lekturze „Harry’ego Pottera i Przeklętego Dziecka” mam mieszane uczucia. Po pierwsze J.K. Rowling nie jest autorką tego utworu. Prawdzie zaakceptowała tę fabułę, ale napisał ją angielski scenarzysta Jack Thorne. Na podstawie jego dzieła, powstała sztuka teatralna w reżyserii Johna Tiffany`ego. Ósmy tom o Harrym Potterze nie jest powieścią. To scenariusz, w którym najważniejsze są dialogi, zaś opisy wydarzeń lub wprowadzenie do sytuacji zawarte są w didaskaliach. U fanów kilkusetstronicowych powieści J.K. Rowling może pojawić się pewien niedosyt. Ja tęskniłam za rozbudowanymi opisami, opowieściami, które z każdym słowem budowały magiczny świat czarodziejów. Sprawiały, że strona po stronie powstawał w mojej wyobraźni obraz Hogwartu, „widziałam” Norę i wszystkie wspaniałe miejsca, w których funkcjonowali bohaterowie. Tutaj, niestety, tego nie ma. Sami bohaterowie też są inni. Przede wszystkim dorośli. Mają inne problemy, inne zadania muszą rozwiązywać. Harry, Ron, Hermiona i Ginny to zaledwie drugoplanowe postacie. Na plan pierwszy wysuwają się dzieci: Albus Potter i Scorpius Malfoy. Chłopcy są bardzo sympatyczni, ale trochę zatęskniłam za dawnymi postaciami, tym pierwszym pokoleniem czarodziejów. W utworze pojawiają się motywy wprowadzone przez J.K. Rowling, takie jak chociażby zmieniacz czasu. Przeskoki w czasoprzestrzeni są jednak szybkie, nie mamy chwili, by „rozsmakować się” w przypominanych różnych okresach z życia Harry’ego. W utworze sporo jest niekonsekwencji w stosunku do poprzednich tomów, ale jedno znajdziemy w nim na pewno – wraca dreszcz emocji i zaskoczenia, który czujemy, czytając „Harry’ego Pottera i Przeklęte Dziecko”. Znów możemy poczuć powiew magii, tę niesamowitość, która pozwala nam oderwać się od szarej rzeczywistości. Czy czytać? Oczywiście. Każdy fan Harry’ego Pottera powinien znać tę pozycję. Czy Was zachwyci? Nie wiem. Ja nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Mimo jej niedoskonałości.
A ponieważ w życiu musi być równowaga, czyli coś dla ducha i coś dla ciała, skoro duch został zaspokojony, trzeba było zadbać o nakarmienie ciała. W mojej kuchni przygotowałam rumianego kurczaka w warzywach, który naprawdę świetnie smakuje. To jedno z tych dań, które praktycznie robią się same. Wystarczy kilkanaście minut przygotowania, a potem 1 godzina oczekiwania i mamy pyszny obiad lub kolację. Koniecznie spróbujcie. Polecam.
Składniki:
• podudzia kurczaka (dowolna ilość)
• 1 czerwona papryka
• 1 cebula
• 250 g pieczarek
• 1 łyżeczka smalcu
• ½ szklanki wody
• sól, pieprz, czerwona papryka, czosnek granulowany
Sposób przygotowania:
1. Kawałki kurczaka opłukać pod bieżącą wodą, natrzeć przyprawami i odstawić przynajmniej na pół godziny. Zamiast kurczaka możemy użyć kawałków mięsa indyczego.
2. Na patelni rozgrzać smalec, porcje kurczaka obsmażyć na rumiano z każdej strony.
3. Mięso przełożyć do naczynia żaroodpornego.
4. Dodać do naczynia cebulę pokrojoną w piórka, paprykę pokrojoną w dużą kostkę, połówki obranych pieczarek. Wlać pół szklanki wody. Przykryć.
5. Wstawić do zimnego piekarnika, który należy rozgrzać do 190 stopni C (dół + termoobieg). Piec ok. 1 godziny.
6. Podawać z ulubionymi dodatkami.
Smacznego.
Fajny przepis na pożywne danie dla rodziny. Gratuluje pomysłu i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSame pyszności u Ciebie))
OdpowiedzUsuńZapraszam do korzystania :) Pozdrawiam, Aleex :)
Usuń