▼
sobota, 28 października 2017
Domowe grzanki wg Aleex
Pisałam Wam poprzednio o książce, która mnie zainteresowała. „Igrając z ogniem” Tess Gerritsen pożyczyłam od koleżanki, która bardzo mnie namawiała, żebym sięgnęła po tę pozycję. Autorki nie znałam. Książka dość długo „odleżała” na półce. Za długo – teraz mogę stwierdzić. Opowiedziana przez autorkę historia zaintrygowała mnie od pierwszych stron. Młoda, utalentowana skrzypaczka, podczas podróży do Włoch, znajduje w zapomnianym antykwariacie stare nuty. Patrząc na nie, od razu „słyszy” w głowie niezwykłą melodię. Kobieta wraca do Ameryki i obsesyjnie myśli tylko o tym, by zagrać walca. I gra. Ale podczas rozbrzmiewania muzyki, z trzyletnią córeczką skrzypaczki dzieje się coś niedobrego. Dziecko staje się agresywne wobec członków swojej rodziny, atakuje także matkę. A to dopiero początek niesamowitych wydarzeń.
Stary zapis nutowy na tyle intryguje kobietę, że ta postanawia dowiedzieć się, kto jest kompozytorem przejmującego walca. Ślad prowadzi do Włoch z czasów Mussoliniego, do młodego, niesamowicie zdolnego skrzypka, Lorenzo. W dobie nasilającego się faszyzmu chłopakowi nie udaje się uniknąć prześladowań. Trafia do obozu koncentracyjnego, w którym żyje dzięki muzyce. Jest jednak świadkiem okrutnych prześladowań, mordów, cierpienia. Dla umierających tworzy „Walc konających” – przejmującą muzykę, która przetrwała kompozytora.
Dwa wątki – współczesny i historyczny – świetnie się ze sobą splatają. Historia jest wciągająca, wartko płynie przez kolejne karty, a zakończenie naprawdę zaskakuje. Nie znam jeszcze innych książek tej autorki, ale na pewno po nie sięgnę. Mam nadzieję, że będą równie dobre jak ta.
Jeśli nie znacie tej powieści, przeczytajcie ją. Naprawdę, naprawdę warto.
A w kuchni? W kuchni dzisiaj przepyszna, sezonowa zupa krem z dodatkiem grzanek. Nigdy nie kupuję gotowych grzanek, wolę sama je zrobić w swojej kuchni. Za każdym razem wychodzą pyszne: chrupiące, rumiane, z wyraźną maślaną nutą. Jeśli lubicie grzanki, zobaczcie, jak ja je przygotowuję.
Składniki:
• bułka wrocławska
• masło (możemy użyć też ziołowego lub czosnkowego, wtedy otrzymamy grzanki smakowe)
Uwaga: Ilość masła zależy od ilości bułki. Na 1/2 bułki wrocławskiej powinno wystarczyć ok. 1/2 kostki masła. Można użyć go trochę mniej.
Sposób przygotowania:
1. Rozgrzać patelnię. Uważać, aby nie zaczęła dymić.
2. Bułkę pokroić w drobną kostkę.
3. Na patelni roztopić masło.
4. Dodać pokrojoną bułkę. Wymieszać, aby wchłonęła masło.
5. Od czasu do czasu zamieszać. Smażyć do zezłocenia. Można dołożyć trochę masła w trakcie smażenia. Ostudzić.
7. Podawać do zup kremów.
Smacznego.
i do sałatek! :)
OdpowiedzUsuńI do sałatek też :) Pozdrawiam, Aleex :)
UsuńWszystko co zrobione samemu to i smaczniejsze i zdrowsze.Grzanki lubię a do zup -kremów -najlepszy dodatek.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń