▼
wtorek, 21 listopada 2017
Waniliowe placuszki z serka homogenizowanego wg Aleex
Wtorek. Kolejny dzień tygodnia. W szkole bieg przez 9 godzin: lekcje, dokumenty, telefony, faktury, nadchodząca impreza, próbna matura, spotkania planowane i nieoczekiwane. Na koniec dnia informacja – fachowiec od instalacji nowego sprzętu dotrze nie jutro, a dziś i to za pół godziny. Wybiegam ze szkoły. Wpadam do drugiego budynku. Mam czas na to, by się przywitać i polecić chłopakom, by czuwali nad montażem. Wypadam na zewnątrz i biegnę do samochodu. Już jestem spóźniona. Wpadam na spotkanie z lekkim poślizgiem, aby po godzinie znów biec do samochodu. Podjeżdżam do mamy. Chwilę rozmawiamy, coś zjadam w przelocie i znów bieg. Jestem w domu. Podsuwam miski kotuniom i siadam. Przez godzinę nie mam siły się ruszyć: nie włączam laptopa, nie czytam poczty. Siedzę i łapię oddech. A potem wstaję i wchodzę do kuchni, by zrobić sobie coś ciepłego do jedzenia. Nagrzewam moją nową patelnię, w której chyba jestem zakochana, mieszkam kilka składników i smażę placuszki. Szybko. Niezbyt zdrowo. Pysznie. Polecam.
Składniki:
• 250 g waniliowego serka homogenizowanego
• 1 jajko
• 1 łyżka cukru
• 1 cukier waniliowy
• 3 łyżki mąki pszennej
• szczypta proszku do pieczenia
• olej z odrobiną masła do smażenia
Sposób przygotowania:
1. Do miseczki włożyć serek homogenizowany.
2. Dodać jajko, cukier, mąkę i proszek. Wymieszać rózgą na jednolitą masę.
3. Rozgrzać na patelni olej.
4. Kłaść po łyżce ciasta i smażyć niewielkie placuszki, rumieniąc je z obu stron.
5. Odsączyć na ręczniku papierowym.
6. Podawać od razu z kleksem powideł śliwkowych.
Smacznego.
Placuszki usmażyłam na nowej patelni WOLL DIAMOND LITE.
Więcej o produkcie przeczytacie TUTAJ
Więcej szczegółowych informacji znajdziecie na STRONIE dystrubutora.
UWAGA!!! Dystrybutor przygotował kod rabatowy dla wszystkich czytelników bloga. Wystarczy wpisać przy zamówieniu ALEEX15 i cieszyć się 15% rabatem na cały koszyk.
Rabat obowiązuje od dziś do 20.12.2017 r. – warto pomyśleć o sprawieniu sobie lub bliskim wspaniałego prezentu na święta.
Koniecznie muszę moim maluchom dzisiaj zrobić!
OdpowiedzUsuńTe placki wyglądają obłędnie! Jak byłam dzieckiem jadłam podobne w domu koleżanki i mam nadzieję, że to właśnie ten przepis! Nie mogę się doczekać aby ich spróbować. :D
OdpowiedzUsuńPlacuszki pyszne - jak zawsze zresztą z Pani przepisu. Mam jednak taką refleksję - proszę się nie gniewać, ale ponieważ bardzo lubię Pani blog pozwolę sobie to napisać: zawsze traktowałam Panią jaką taką "znajomą z sąsiedztwa" - kobietę jak większość z nas - i nagle to reklamowanie kolagenu za kilkaset złotych, reklamowanie i stwierdzenie że patelnia za ok.600zł to inwestycja w przyszłość - i zrobiło mi się przykro. Tak dla mnie jak i dla większości z nas to ok 1/3 naszych zarobków. I nagle "koleżanka z sąsiedztwa" odeszła gdzieś daleko... A szkoda, bo zawsze była tak blisko....
OdpowiedzUsuńWcale się nie gniewam - przeciwnie, doskonale rozumiem, choć sądzę, że ta refleksja jest trochę niesprawiedliwa. Prawie 1,5 roku temu zostałam przez moją koleżankę zaproszona na spotkanie prezentujące kolagen. Na początku produkt mnie zachwycił, potem zwróciłam uwagę na ceny. Niektóre były wysokie, inne wcale nie. Wszystko mi się podobało, ale nie na wszystko mogłam sobie pozwolić. Wtedy rozpoczęłam swoją przygodę z Perfect Coll, stałam się partnerem firmy. Postanowiłam pracować, aby móc mieć to, co chciałam mieć. I pracuję, ciężko i uczciwie. Jeśli piszę o kolagenie to dlatego, że jestem przekonana, że każdy powinien go znać, głównie w celach zdrowotnych. Proszę zauważyć, że wpisy o kolagenie ukazują się od wtedy, od kiedy po prostu z nim pracuję. Co mogę powiedzieć po 1,5 roku współpracy z Perfect Coll? Nie znam uczciwszej firmy, która właśnie zwyczajnym ludziom daje szanse na dodatkowy zarobek. Nie znam drugiej takiej firmy, w której wszyscy wszystkim pomagają. A ceny? Kilkaset złotych kosztuje zaledwie kilka produktów. Inne mają ceny zaczynające się od 36 zł. To produkty na które stać każdego. Są BARDZO wydajne, niektórych używam przez 6-8 miesięcy, są też takie, które starczają na rok. Tonik za 53 zł, który wystarcza na 12 miesięcy nie jest drogi. A jeśli niektóre są za drogie na początku, firma daje każdemu zwykłemu człowiekowi możliwość zapracowania sobie na nie. I ja to robię. Codziennie polecamy znajomym setki rzeczy - fryzjera, sklepy, rzemieślników. Nie ma w tym nic złego. Ja polecam kolagen, bo sama go używam. I każdego zachęcam do współpracy. Warto zbudować sobie drugą "nogę" finansową dla rodziny :) Nie ma tu ograniczeń co do wieku, miejsca zamieszkania. Liczy się człowiek.
UsuńCo do patelni - to produkt jak inne na blogu, które recenzowałam, a nie reklamowałam. Zresztą mieści się w dziale "Testowanie". Opisałam go zgodnie z własnymi spostrzeżeniami. Nie jest taki tani, to prawda, ale każdy z nas czasami woli wydać więcej na coś, co będzie służyło przez lata. Ja wiem, że kilkaset złotych za jeden sprzęt to dużo - dla mnie też. Ale to my musimy ocenić czy warto.
Jestem zwyczajną kobietą - nadal pracuję, prowadzę dom, dbam o bliskich, spotykam się ze znajomymi. Robię to, co każda zwyczajna kobieta. A oprócz tych zwyczajnych obowiązków po prostu mówię o tym, co dobre. Tylko tyle. Nic poza tym się nie zmieniło.
Wiem, że mój wywód jest długi, ale uważam, że zanim oceni się ostatecznie drugiego człowieka, warto dać mu szansę na przedstawienie swojego spojrzenia na daną sprawę.
Pozdrawiam serdecznie, Aleex :)