▼
sobota, 19 marca 2016
Mazurek bakaliowy wg Aleex
Wykorzystuję sobotę na odpoczynek i dochodzenie do siebie. Czuję się już lepiej, ale mam jakąś taką dziwną przypadłość, która mnie złości, że skoro już mogę PRAWIE normalnie funkcjonować, to od razu nadrabiam wszelkie zaległości. Dlatego na dziś zaplanowałam sprzątanie, obiad i sporo papierkowej roboty. Ale najpierw musiałam skończyć książkę. Tak naprawdę miałam ochotę przeczytać kilka ostatnich rozdziałów jeszcze dziś w nocy, jednak kiedy zaczęli mi się plątać bohaterowie, odłożyłam powieść Camili Lackberg aż do rana. A rano z przyjemnością po nią sięgnęłam, by doczytać ostatnią część utworu.
Nie wiem, czy znacie Camilę Lackberg? Ja znalazłam jej powieści przypadkiem, kilka lat temu, gdy byłam po lekturze słynnego „Millenium”. Wtedy odkryłam kolejną skandynawską pisarkę, której twórczość miała znakomite recenzje. Zorientowałam się, że wszystkie książki tej autorki są ze sobą powiązane wątkami osobistymi, które łączą bohaterów. Oni także pojawiają się w każdej kolejnej powieści, więc dobrze jest poznawać twórczość Camili Lackberg w odpowiedniej kolejności. Tyle dobre rady. Dlaczego? Ponieważ ja robię to, jak zwykle, po swojemu. A jak? Przeczytałam pierwszą powieść autorki, a teraz ostatnią. Czytając „Księżniczkę z lodu” wiedziałam, że będę sięgać po kolejne tomy. Potem zaniechałam czytania, ale książki mam na swoich półkach. Teraz nadszedł ich czas, ale wstało się to w zaskakujący sposób. Koleżanka z pracy przyniosła mi powieść „Pogromca lwów” . Stwierdziła, że jej się bardzo podobała. Książkę wzięłam, zaczęłam czytać i już po kilku kartkach zaczęłam przypominać sobie głównych bohaterów. Wkrótce przyszło olśnienie! Przecież to TA Camila Lackberg! Pochłonęłam jej nową powieść bardzo szybko.
Nie każdy może zachwycać się jej stylem pisania. Ja bardzo lubię tę wielowątkowość, która, pozornie ze sobą nie powiązana, łączy się nagle w zupełnie oczywisty sposób. Lubię także to, że bohaterowie, wyraźnie zindywidualizowani, jednoczą swoje siły, aby odkryć zło w najczystszej jego postaci. O fabule, jej rozwinięciu, a tym bardziej zakończeniu, które do ostatka nie jest oczywiste, nie będę Wam pisać. Mnie zaintrygował sam początek – przerażający i tajemniczy, aż nieprawdopodobny, i o nim Wam opowiem. Wyobraźcie sobie skandynawskie miasteczko Fjällbackę podczas mroźnej i śnieżnej zimy. Nagle na drodze pojawia się półnaga dziewczyna, która wybiegła z lasu. Kierowca samochodu nie miał szans, by zahamować. Potrącona nastolatka, po przewiezieniu do szpitala, umiera. Jednak okazało się, że poza obrażeniami z wypadku, dziewczyna miała także inne, zadane wcześniej przez nieznanego oprawcę: została pozbawiona wzroku, odcięto jej język i uszkodzono słuch. Oprócz tego była bestialsko torturowana. W dziewczynie rozpoznano Victorię- zaginioną przed kilkoma miesiącami nastolatkę. Co się z nią działo i kto dopuścił się takiego okrucieństwa? Czy inne nastolatki, które zaginęły przed Victorią, żyją? Kim jest oprawca dziewczyn? Odpowiedzi na te pytania odnajdujemy w książce Camili Lackberg. Zanim autorka odkryje przed nami całą prawdę, możemy poznać jej umiejętność budowania napięcia i trzymania odbiorcy w niepewności. Mnie książka bardzo się podobała. Na pewno teraz znajdę czas na pozostałe (wcześniejsze) części tej skandynawskiej sagi. A może Wy też po nią sięgnięcie, chociażby podczas nadchodzących świąt? Polecam.
Oprócz książki polecam Wam także na zbliżającą się Wielkanoc pyszny mazurek bakaliowy z kwestii smaku. Mazurki są stałym elementem kultury kulinarnej naszych wiosennych świąt. Różnie się je przygotowuje, ale kilka zasad jest stałych: cieniutki spód, masa lub pomada z bakaliami i … słodycz. Tak! Mazurki MUSZĄ być słodkie. Niektóre są nawet bardzo słodkie. Ja przez długi czas nie lubiłam mazurków. Do dzisiaj mam swoje ściśle ograniczone preferencje co do smaku tych ciast. A jednak je piekę. Są zazwyczaj niewielkie, bo już maleńka porcja zaspokoi apetyt każdego łasucha. Szukam także smaków, które będą mi odpowiadały. To jedno z takich połączeń. Polecam.
Składniki:
• 170 g mąki pszennej
• 80 g mąki ziemniaczanej
• 1/2 łyżeczki cynamonu
• 50 g cukru
• 150 g zimnego i twardego masła
• 1 jajko
• 5 łyżek powideł śliwkowych
• około 1 i 1/2 szklanki bakalii: np. suszone śliwki i orzechy: włoskie, laskowe, nerkowce, suszona żurawina, suszone morele, obrane migdały, lub inne
• polewa czekoladowa: 150 g czekolady ciemnej np. deserowej lub mlecznej lub pół na pół mlecznej i gorzkiej + 2 łyżki mleka
• 4 łyżki smażonej skórki pomarańczowej
• opcjonalnie wiórki czekoladowe
Sposób przygotowania:
1. Przygotować spód ciasta: Do miski przesiać mąkę pszenną, dodać mąkę ziemniaczaną, cynamon, cukier i pokrojone na kawałeczki masło.
2. Rozetrzeć masło z mąką aż powstanie drobna kruszonka. Następnie dodać jajko i zagnieść ciasto, łącząc wszystkie składniki w jednolitą kulę. Zawinąć w folię i włożyć do lodówki na godzinę.
3. Formę o wymiarach 20 x 30 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Prosto do formy zetrzeć na dużych oczkach tarki schłodzone ciasto Ciastem wylepić spód formy i wstawić do lodówki na około 30 minut.
4. Piekarnik nagrzać do 160 stopni (góra i dół bez termoobiegu). Wstawić blaszkę z ciastem i piec przez około 35 minut na złoty kolor. Wyjąć z piekarnika i ostudzić.
5. Na spodzie rozsmarować powidła śliwkowe i ułożyć bakalie.
6. Połamaną na kawałki czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, dodać mleko.
7. Polać roztopioną czekoladą bakalie. Udekorować według własnego pomysłu.
8. Podawać, pokrojone na małe porcje.
Smacznego.
Przeczytałam wszystkie części sagi kryminalnej Camilli i cóż...PRZEPADŁAM,wyłączałam się po prostu z rzeczywistości ,żeby jak najszybciej znaleźć się wśród bohaterów Fjalbacki.
OdpowiedzUsuńKochana,jeśli nie czytałaś debiutanckiej powieści Michaela Hjortha i Hansa Rosenfeldta pt"Ciemne sekrety",to polecam !
Pozdrawiam Marzanna
Na pewno przeczytam. Dziękuję za podpowiedź :) Pozdrawiam, Aleex :)
UsuńJa na Camille Lackberg też wpadłam krótko po przeczytaniu Millenium. U mnie pierwszy był Niemiecki bękart. Odnalazłam wcześniejsze tytułu i przeczytałam wszystkie. Tak samo uwielbiam to napięcie i historię w tle... Ale... Jak zobaczyłam Pogromcę lwów, to nie posiadałam się ze szczęścia, zabrałam się do czytania i w połowie książki stwierdziłam, że właściwie znam już jej zakończenie ,jest przewidywalne i takie samo jak w poprzednich tytułach ...
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o kulinarną stronę , to zaczęłam robić cynamonowe bułeczki, które tam jedzą przy każdej okazji i mają zamrożone , by wyjąć i odmrozić w mikrofali w razie gośći.
Camilla też jest autorką książki kulinarnej Smaki z Fjallbacki , ale nie miałam okazji przeczytać.
Przepraszam, że nie napiszę nic na temat mazurka, bo jeszcze nie przetestowałam :)
Pozdrawiam, Aneta.
Masz rację, czasami Lackberg bywa przewidywalna, ale nie przeszkadza mi to ;) Chętnie przeczytam jej książkę kulinarną i wypróbuję kilka dań. A potem je Wam zaprezentuję :))) Pozdrawiam, Aleex :)
UsuńWitam, czytam Pani blog prawie dwa lata i czesto korzystam z roznych przepisow. Ale dzis chcialam zaproponowac innego skandynawskiego autora Jo Nesbo. Kiazki wiaze postac bohatera i choc kazda stanowi odrebna calosc, warto czytac je chronologicznie. Ksiazki sa bardzo wciagajace, polecam. Serdecznie pozdrawiam i zycze zdrowych i rodzinnych Swiat ( przepraszam za brak polskich znakow) Dominika
OdpowiedzUsuńDominiko - bardzo dziękuję za wskazówkę. Mam jego książki w domu, choć jeszcze nie czytałam. Kupiłam je, bo wchodziły w skład "czarnej serii". Czekają w kolejności. Pozdrawiam, Aleex.
UsuńPS. Mam na imię Agnieszka :)
Drogie Panie
OdpowiedzUsuńPrzyznacie, że zwrot "bardzo mi się podobało" lub "nie posiadam się że szczęścia" w odniesieniu do opisu zmasakrowanej nastolatki brzmi nieszczególnie :(
Przepisy OK i na tym poprzestańmy
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńSkąd Pani/Pan wziął te zwroty? Nikt w ten sposób nie określa "zmasakrowanej nastolatki" tylko książkę/ powieść/ styl pisania/ układ fabuły. Jeśli wolisz tylko przepisy - proszę nie czytać postów, to proste. Jeśli "na tym poprzestańmy" to oczekiwania co do sposobu prowadzenia bloga - odsyłam do mojego profilu, mojego opisu do mojego sposobu prowadzenia strony. Aleex
UsuńKochana Aleex, uwielbiam Pani bloga- super przepisy i na dodatek mamy identyczny gust czytelniczy:) Przeczytałam wszystkie ksiązki Camilli Lackberg, teraz kończę Millenium. Polecam powieści Sharon bolton z Lacey Flint. Pozdrawiam goraco:)
OdpowiedzUsuńNa pewno sięgnę po jej książki :) Pozdrawiam, Aleex :)
Usuń