▼
czwartek, 11 lipca 2019
Kotlety pożarskie wg Aleex
Co zrobić na obiad? Nie macie czasami dość tego pytania? Dobrze, jeśli pada na nie konkretna odpowiedź, ale ostatnio moi chłopcy są jacyś niezdecydowani. Nie wiedzą, zastanowią się, a najlepiej to zrób, co chcesz. Znacie to? No właśnie. Weź i zrób. I na dodatek traf w ich gust. Do tego jeden nie musi jeść nic, bo mu się nie chce, drugi coś by zjadł, ale drobiowego. Jak usłyszałam te rozterki chłopaków, odkurzyłam bardzo stary przepis, zapisany w starym zeszycie na kotlety pożarskie.
Kotlety pożarskie, pierwotnie były nazywane kotletem Pożarskiego lub kotletem à la Pożarski. To panierowany kotlet mielony z mięsa kurzego lub mieszanego kurzego i cielęcego. Pierwotnie był przyrządzany z rozbitej piersi kurzej, uformowanej na kształt udka kurczęcia, z włożoną w środek kostką. W polskich przepisach z II połowy XIX wieku kotlety pożarskie przygotowywano, nadziewając kurzą pierś farszem z cielęciny lub wątróbki. Potrawa pochodzi z kuchni rosyjskiej i powstała na początku XIX wieku. Według legendy miała być przyrządzana przez karczmarza o nazwisku Pożarski, u którego miał się zatrzymać car Mikołaj I. Danie zasmakowało władcy, który kazał je włączyć do dworskiego menu. Z kolei o znajdującej się w Torżoku restauracji Pożarskiego i podawanych tam kotletach wspominał Aleksander Puszkin. Inne źródła podają, że nazwa kotleta może się też wywodzić od nazwiska rosyjskiego bojara Dimitrija Pożarskiego. W warszawskich restauracjach kotlety pożarskie były podawane co najmniej od połowy XIX wieku, a według Lucyny Ćwierczakiewiczowej były robione z „resztek oskrobanych z drobiu, pomieszanych z cielęciną".
W wieku XX kotlety pożarskie straciły swoją renomę. W czasach komunizmu podawano je nawet w podrzędnych restauracjach. Rzadko przygotowywano je też w domach. Powodem były składniki – gdy przygotowywano je z niewielkiej ilości mięsa i dużej ilości bułki, smakowały niespecjalnie. Na szczęście powoli wracają one do łask.I słusznie, bo ze wszech miar zasługują na poznanie i uznanie. Warunkiem ich znakomitego smaku są dobrej jakości składniki, zastosowane w odpowiednich proporcjach. Koniecznie je wypróbujcie, jestem pewna, że wejdą na stałe do waszego menu. Spełniły nawet wygórowane oczekiwania moich wybrednych chłopaków. Polecam.
Składniki:
• ½ kg filetów z piersi kurczaka
• ½ pęczka pietruszki (sama natka bez gałązek)
• 1 żółtko
• mała bułeczka namoczona w mleku
• 1 jajko
• bułka tarta
• sól, pieprz
• olej do smażenia
Sposób przygotowania:
1. Filety drobiowe pokroić na małe kawałki.
2. Do misy blendera/ malaksera/ termomixu włożyć kawałki mięsa.
3. Do mięsa dodać natkę pietruszki, żółtko.
4. Składniki zmiksować na gładką masę. Doprawić solą i pieprzem.
5. Do masy dodać odciśniętą bułeczkę. Jeśli jej nie mamy, wystarczy dosypać trochę bułki tartej (ok. 2 łyżek).
6. Na talerz wysypać bułkę tartą, w miseczce rozkłócić jajko.
7. Lekko zwilżyć ręce zimną wodą. Z masy mięsnej formować kotlety.
8. Każdy obtaczać w jajku i w bułce.
9. Smażyć na rozgrzanym na patelni oleju.
10. Podawać z ulubionymi dodatkami.
Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz