wtorek, 11 listopada 2014

Proste muffiny z nadzieniem wg Aleex



Kolejny Dzień Niepodległości. Do południa uczestniczyłam w obchodach organizowanych w moim mieście. Ponieważ przyjechała Gwiazdeczka, poszłyśmy razem. Przyszło sporo osób, którzy chcieli czcić święto narodowe. Była msza za ojczyznę, przemówienia, apel pamięci i składanie kwiatów. Zauważyłam, że każdego roku coraz więcej osób uczestniczy w tych obchodach. Uroczystości zakończyły się historyczną rekonstrukcją, a ja, zamiast do domu, pojechałam z przyjaciółką do Grzesia. Zawiozłam mu prezent – puzzle składające się z 3000 elementów, które chłopiec uwielbia układać. Grześ to chłopiec wyjątkowy, chory, ale dzielnie radzi sobie z rzeczywistością. Czasami ucieka od niej zamykając się w świecie puzzli. Kilka tygodni temu dostałam od Grzesia i jego taty prezent – obraz ułożony z puzzli i oprawiony, który teraz wisi na ścianie w mojej szkole. Dziś miałam okazję się zrewanżować. Cudownie było patrzeć na radość chłopca.
Po powrocie do domu zrobiłam obiad. Jedliśmy posiłek i oglądaliśmy relację z oficjalnych obchodów dzisiejszego dnia. Marsz prezydencki, marsz niepodległości z armią patriotów na czele. Szkoda. Wielka szkoda, że nadal nie jesteśmy w tym dniu razem. Nie jestem naiwna, aby nie dostrzegać problemów współczesnego świata. Jednak zadym, bojówkarzy i awantur w tym dniu nie zaakceptuję nigdy.
Wolę swoje spokojne, radosne świętowanie, refleksyjną rozmowę o historii i swoich bliskich. Dziś opowiadałam mężowi i dzieciom o niedzielnych przeżyciach. Ponieważ moja szkoła zdobyła Grand Prix w ogólnopolskim konkursie historycznym, uczestniczyliśmy w oficjalnych uroczystościach zorganizowanych w stolicy. Wspaniale było patrzeć na kilkunastu uczniów stojących na scenie z nagrodami w rękach, bardzo dużym wyróżnieniem było także odbieranie nagrody dla szkoły. Ogromnie cieszyłam się ze spotkania kombatantów, pani profesor, która była sanitariuszką podczas powstania warszawskiego oraz przedstawicieli najwyższych władz w kraju. Byłam dumna ze swojej uczennicy, która wraz z 5 uczniami z innych szkół w Polsce i nauczycielem z mojej szkoły otrzymała nagrodę specjalną – 2-dniowy pobyt na Monte Cassino, z przelotem i noclegami w hotelach warszawskich.
Po uroczystości zostaliśmy zaproszeni do zwiedzania pałacu prezydenckiego, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Widzieliśmy salę kolumnową, gabinety prezydenckie, okrągły stół, wystawę poświęconą Tadeuszowi Mazowieckiemu. Zachwycałam się architekturą tego miejsca oraz biało – czerwonym wystrojem. Mieliśmy możliwość, aby obejrzeć z bliska odnowionego cadillaca Józefa Piłsudskiego. Iluminacja pałacu prezydenckiego, film na telebimie przed pałacem, patriotyczne barwy na Krakowskim Przedmieściu – to wszystko zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Dlatego dziś, gdy patrzę na chuliganów wyrywających kostkę brukową i niszczących przystanki nie akceptuję takiego zachowania.
Aby podkreślić uroczysty charakter dzisiejszego dnia, upiekłam muffinki z przepisu meggi173. Swoje babeczki podałam na biało-czerwonej serwetce, bo dziś Biało-Czerwona powinna być na pierwszym planie.


Składniki na 12 sztuk:

Składniki suche:
• 1 i 3/4 szklanki mąki (przesianej)
• 3/4 szklanki cukru
• 1 cukier waniliowy
• 2 łyżeczki proszku do pieczenia
• 1/4 łyżeczki sody

Składniki mokre:
• 1 jajko
• 1 i 1/4 szklanki mleka
• 1/2 szklanki oleju

Dodatki:
• ½ tabliczki czekolady
• Krem kokosowy lub mocca

Sposób przygotowania:

1. Do jednej miski przesiać mąkę, proszek do pieczenia, sodę. Wsypać cukier i cukier waniliowy. Dokładnie wymieszać składniki suche.


2. W drugiej misce przygotować składniki mokre: jajko, mleko i olej. Dokładnie wymieszać.


3. Do suchych składników powoli dodawać mokre. Wystarczy je połączyć zwykłą trzepaczką, dzięki czemu muffinki będą bardziej puszyste.


4. Można teraz dodać pokrojoną wcześniej na drobne kawałki czekoladę i delikatnie wymieszać. Można też pozostawić masę bez dodatków i później włożyć do muffinek dowolny krem.
5. Do formy lub pojedynczych foremek włożyć papilotki. Wlać masę. Można wówczas włożyć po porcji kremu.



6. Piec muffinki 20-25 minut w temperaturze 180 stopni.


7. Babeczki można zrobić na wiele sposobów, dodając orzechy, suszone owoce, cynamon, kawę, czyli co nam przyjdzie do głowy.




Smacznego.

7 komentarzy:

  1. też właśnie za mną chodzą muffinki, w weekend chyba wykorzystam Twój przepis:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam muffinki :) te z 1 zdjęcia wyglądają jak pączki :D
    na pewno skorzystam z przepisu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne babeczki Ci wyszły :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wczoraj robilam, wyszly pyszne :))

    OdpowiedzUsuń
  5. wlasnie siedza w piekarniku dam znac jakie wyszly jak przestygna ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam. Czy te babeczki można zrobić zupełnie bez nadzienia? Co można do nich dodać, żeby i dziecko mogło zjeść?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można je zrobić bez nadzienia. A dodatki mogą być takie, jakie zaakceptuje i lubi dziecko :) Pozdrawiam, Aleex :)

      Usuń