wtorek, 14 stycznia 2014
Swojska kartoflanka wg Aleex
Weekend minął bardzo szybko. Myślałam, że złapię trochę oddechu i doleczę przeziębienie, ale gdzie tam. Jak zwykle znalazłam sobie coś do roboty w domu, więc nie odpoczęłam. A szkoda, bo przede mną bardzo absorbujący czas. Wielkimi krokami zbliża się klasyfikacja: rada, spotkanie z rodzicami, ostatnie przygotowania do studniówki, która u nas tuż przed feriami, w lutym. Dziś, po szalonym dniu w pracy, przywlekłam się do domu. Przez chwilę byłam sama, bo Młody miał jeszcze po lekcjach zajęcia projektowe. Nie miałam siły na nic – do południa ogarnęłam zmiany kadrowe, zamówienia, faktury, sprawdzanie towaru, który wreszcie dociera do szkoły, nadzorowanie prac przy alarmie w nowym budynku, montowanie rolet i oświetlenia zewnętrznego. Tuż przed 15.00 przejrzałam naszykowaną przez moją Z. pocztę. Kiedy zobaczyłam dokumenty, które do nas dotarły, bez słowa odłożyłam je na bok. Mój zastępca spojrzał na mnie i stwierdził:
- Idziemy do domu.
Nie dyskutowałam. Pomyślałam tylko, jak Scarlett O’Hara z „Przeminęło z wiatrem”: „Nie chcę o tym teraz myśleć. Pomyślę o tym jutro”.
Dobrze zrobiłam. Musiałam odpocząć, żeby jutro normalnie wziąć się do pracy. A w domu, zanim Młody wrócił z zajęć, ugotowałam dla niego swojską kartoflankę. Gdy tylko mój syn otworzył drzwi, wiedział, że czeka na niego pyszna zupa. Jedna z jego ulubionych. Może i wy ją polubicie?
Składniki:
• 2 udka kurczaka
• 15 dag chudego boczku
• 2 marchewki
• 1 pietruszka
• kawałek pora
• kawałek selera
• kilka ziemniaków (5-6)
• zielona pietruszka (może być suszona)
• 1 cebula
• 1 ząbek czosnku
• 1 listek laurowy
• 1 ziele angielskie
• 10 dag zacierki makaronowej (można zastąpić domową zacierką)
• sól, pieprz
Sposób przygotowania:
1. Z udek, pora, selera, listka laurowego i ziela angielskiego ugotować wywar (około 30 minut).
2. Gdy mięso trochę zmięknie, wyjąć je, pokroić na kawałki. Kości wyrzucić, a kawałki kurczaka dodać ponownie do wywaru.
3. W tym czasie obrane warzywa (pietruszkę i marchewki) zetrzeć na dużych oczkach tarki.
4. Boczek i cebulę pokroić w kostkę. Podsmażyć na patelni, aby wytopił się tłuszcz.
5. Do usmażonego boczku z cebulką dodać czosnek przeciśnięty przez praskę oraz starte na tarce warzywa. Podsmażyć. Wszystko dodać do wywaru. Gotować około 15 minut.
6. Do zupy dodać posiekaną natkę pietruszki.
7. Obrane ziemniaki pokroić w kostkę, dodać do zupy.
8. Doprawić solą i pieprzem.
9. Do garnka wsypać zacierkę makaronową. Wymieszać.
10. Gotować do miękkości ziemniaków i kluseczek.
11. Podawać gorącą.
Smacznego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękny jest ten przepis ale w moich czasach kartoflanka to była biedna zupa choć jej zapach pamiętam do dzisiaj. Tu w przepisie są same pyszne rzeczy i nie każdego kiedyś było stać na takie frykasy. Kiedyś podam przepis kartoflanki moich czasów (choć nie jestem starą babcią) ugotujemy ją wspólnie i porozmawiamy o jej smaku. Aleex Twoje przepisy są rewelacyjne. Pierwszy raz upiekłam staropolski piernik. Rodzina w zachwycie. Jestem Twoją wielką fanką i regularnie śledzę Twój Blog. Dużo z niego wykorzystuję w mojej kuchni. Może kiedyś pozwolę sobie na podanie przepisu - biednie ale smacznie. Pozdrawiam i zazdroszczę daru jaki posiadasz.
OdpowiedzUsuńJolu - z przyjemnością zobaczę i wypróbuję Twój przepis, śmiało go podawaj :) Pozdrawiam, Aleex :)
UsuńWItam Pania. Chce Pani podziekowac, ze dzieli sie Pani przepisami. Wiele potraw juz od Pani przygotowalam i wszyscy mnie chwala. Pani blog stal sie moja ksiazka kucharska :-) D Z I E K U J E pozdrawiam moje uszanowanie.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :) Cieszę się, że mogę pomóc. Pozdrawiam, Aleex :)
UsuńJak to miło ,że podaje Pani taki zwykłe,swojskie przepisy-nie kazdy potrafi ugotować taka np.kartoflankę! Często korzystam z Pani przepisów,gdy nie mam pomysłu na obiad to zaglądam tutaj i zawsze znajdę inspirację. Swietny blog!
OdpowiedzUsuńPS.Czy nie lepiej natkę wsypać na sam koniec-zachowa choć troche witamin ?
Pewnie, że lepiej :) A najlepiej dodać jej trochę w trakcie gotowania, bo daje fajny smaczek, a kolejną porcję tuż przed końcem lub bezpośrednio na talerz :))) Pozdrawiam, Aleex:)
UsuńDroga Pani obecnie jestem na końcu urlopu wychowawczego i 4 rok uczę się gotować, zatem Pani blog jest do mnie skarbnicą. Już myślę, że jak wrócę do pracy do robienia zakupów i planowania np. obiadu czy ciasta będę musiała zmienić u operatora tel komórkowego dostęp do internetu (bo przecież nie będę wozić w torebce Pani przepisów wydrukowanych a moja pamięć też tego nie ogarnie) :)) Pozdrawiam, gratuluje!
OdpowiedzUsuń