niedziela, 1 listopada 2015
Wspominki VI
Listopad. Mgły zasnuwają kolory, rozmywają wyraziste barwy, których wokół mnóstwo. Gdy się podnoszą, drzewa płoną czerwienią w promieniach jesiennego słońca, tak jak płoną groby naszych bliskich, rozświetlone ogniami zniczy. Cmentarz jest dzisiaj wyjątkowym miejscem, które przyciąga jak magnes. To tam zmierzamy, by uczcić pamięć tych, którzy odeszli. To tam, w milczącej zadumie, pochylamy się nad grobami, by poprzez modlitwę i wspomnienie połączyć się ze zmarłymi.
Razem z Dariem odwiedzamy naszych bliskich. W tym roku przybył nam dodatkowy grób. Z każdym rokiem coraz częściej zadaję sobie pytanie, ile czasu mi jeszcze zostało. Nie spieszę się do wieczności, ale…
***
kiedy umrę kochanie
gdy się ze słońcem rozstanę
i będę długim przedmiotem raczej smutnym
czy mnie wtedy przygarniesz
ramionami ogarniesz
i naprawisz co popsuł los okrutny
często myślę o tobie
często piszę do ciebie
głupie listy - w nich miłość i uśmiech
potem w piecu je chowam
płomień skacze po słowach
nim spokojnie w popiele nie uśnie
patrząc w płomień kochanie
myślę - co się też stanie
z moim sercem miłości głodnym
a ty nie pozwól przecież
żebym umarła w świecie
który ciemny jest i który jest chłodny
autor wiersza: Halina Poświatowska
zdjęcie: internet, autor nieznany
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz