.

.

wtorek, 12 października 2021

Gołąbki bez zawijania wg Aleex

Siedzenie w domu ma swoje zalety. Mogę trochę nadrobić zaległości w układaniu, porządkowaniu i gotowaniu. Oczywiście z przerwami na odpoczynek, bo przy siedzeniu w domu i intensywnej kuracji antybiotykowej kondycja leci na łeb, na szyję. Dzisiaj Dario, po powrocie z pracy stwierdził, że powinnam pójść na urlop zdrowotny. Podleczyłabym się porządnie i  przy okazji zajęłabym się domem. No jasne, dla niego byłaby to sytuacja idealna: żona w domu, ugotowany obiad, posprzątane – tylko się cieszyć. Ale niestety, jego niedoczekanie, przez najbliższe kilka lat taki urlop nie wchodzi w grę. Wiadomo, że muszę być w pracy. Jednak wizja była kusząca. 
Ta rozmowa o korzyściach żony w domu była spowodowana dzisiejszym obiadem, który bardzo mężowi smakował. Zrobiłam gołąbki bez zawijania z przepisu z Internetu (nie pamiętam, gdzie go znalazłam), który zapisałam już ponad rok temu. Zmodyfikowałam go do swoich potrzeb i wykorzystuję od czasu do czasu. Gołąbki bez zawijania są naprawdę pyszne – miękkie i soczyste. A poza tym ta porcja wystarcza przynajmniej na dwa dni dla dużej rodziny. Spróbujcie. 

Składniki (na ok. 12 sztuk) 

Na gołąbki: 
• 400 g mięsa mielonego z łopatki lub pomieszanego łopatka +szynka (mięso nie może być zbyt chude)
• 400 g kapusty białej 
 • 1 duża cebula 
 • olej 
• 1 duże jajko 
• 1 torebka ryżu 
• garść koperku 
• sól, pieprz 

Na sos pomidorowy: 
• 1 l bulionu 
• 1,5 łyżki koncentratu pomidorowego 
• 1 łyżka mąki krupczatki 
• ½ szklanka passaty pomidorowej 

Sposób przygotowania: 

1. Mielone mięso przełożyć do dużej miski.
2. Kapustę odważyć, oczyścić i drobniutko posiekać. Nie może jej być więcej niż mięsa. Ja pokroiłam swoją kapustę w paski, a później rozdrobniłam ją w thermomixie na małe kawałeczki. Można zrobić to ręcznie, ale malakser, thermomix lub nawet zwykła tarka ułatwiają pracę.
3. Posiekaną kapustę przełożyć do salaterki, posypać 1 łyżeczką soli, wymieszać, ugnieść i odstawić na pół godziny, by puściła sok.
4. W tym czasie ryż ugotować w lekko osolonej wodzie, zgodnie z przepisem na opakowaniu. Po ugotowaniu z torebki odsypać połowę ryżu, reszta może być zużyta do czegoś innego. Ostudzić.
5. Cebulę pokroić na małą kostkę i zrumienić na oleju na złoty kolor. Przełożyć do miseczki i odstawić do ostygnięcia.
6. Po upływie ½ godziny nabierać w dłonie porcje kapusty i odciskać sok.
7. Odciśnięte porcje kapusty wkładać do miski z mielonym mięsem.
8. Dodać do mięsa ryż i cebulkę.
9. Do składników wbić 1 jajko.
10. Dodać sól i pieprz do smaku.
11. Masę wyrobić dokładnie, aby składniki połączyły się. Powinno to zająć kilka minut.
12. Przygotować sos pomidorowy: z bulionu odlać ½ szklanki, resztę bulionu zagotować, dodać passatę i koncentrat. Zmniejszyć moc palnika, aby sos tylko „mrugał”.
13. Na patelni rozgrzać olej.
14. Formować niewielkie kotlety dłońmi zwilżonymi zimną wodą.
15. Każdy kotlet kłaść na rozgrzany tłuszcz i smażyć na rumiano z obu stron.
16. Usmażone kotlety ostrożnie wkładać do gotującego się sosu pomidorowego. Całość gotować na małym ogniu przez 40 minut.
17. Po tym czasie mąkę rozmieszać w szklance z odlanym bulionem. Dodać do sosu z kotletami, aby go zagęścić. W razie potrzeby sos doprawić solą i pieprzem.
18. Gołąbki podawać z ulubionymi dodatkami. Świetnie smakują także z chlebem.
Smacznego.

4 komentarze:

  1. Świetny przepis, ja zamiast ryżu dawałam kasze mannę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dziwię się, że Dario chce ukryć taki Skarb:) Gołąbki wyglądają przepysznie, ale jest chyba jest z nimi więcej zachodu niż z tradycyjnymi. Bez względu na okoliczności powrotu, cieszymy się, że wróciłaś na bloga. Pozdrawiam z Poznania. Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doroto, to prawda. Te "gołąbki" wymagają nieco więcej pracy, ale jeśli dobrze się ją rozplanuje (pilnuje się kolejności opisanej na blogu), praca idzie bardzo sprawnie. A smak? Jest warty tych przygotowań. Zachęcam, spróbuj :)

      Usuń
  3. Moje dzieci uwielbiają takie gołąbki. Tylko, że mój przepis opiera się na tym, że miesza się wszystko surowe, obsmaża troszke na oleju, a następnie dopieka w piekarniku. Również się cieszę, że Pani wróciła :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń