.

.

środa, 31 października 2018

Domowa żurawina wg Aleex


Tę żurawinę pierwszy raz robiłam rok temu, na wesele Gwiazdeczki. Pamiętam, jak zastanawiałyśmy się, co przygotować na maleńkie upominki z podziękowaniem dla gości. Miało być oryginalnie i smacznie. Wtedy obie z Gwiazdeczką pomyślałyśmy o żurawinie. Zima to dobra pora roku dla żurawiny. Zbiera się ją przecież dopiero w środku jesieni lub nawet później. Świeża żurawina zawiera goryczkę, koniecznie trzeba ją przemrozić, aby pozbyć się niepożądanego smaku. A skoro mamy już kuleczki żurawiny w zamrażarce, nic się jej nie stanie, jeśli zostawimy ją tam na dłuższy czas. Możemy po nią sięgnąć w każdej chwili, przygotować i świeżą, pachnącą podać na stół. Świetnie sprawdzi się jako dodatek do mięs i serów, jest niezastąpiona na świątecznym stole. A święta przecież tuż, tuż… Jeśli nie chcemy czekać do ostatniej chwili z jej przygotowaniem, lepiej zrobić ją wcześniej i zapasteryzować. Dzięki temu żurawina będzie się świetnie przechowywała. Moja porcja żurawiny już czeka w zamrażarce, na pewno wkrótce po nią sięgnę, by przygotować ten przysmak według wskazówek Dorotus. No I polecam Wam oczywiście.


Składniki (na 2 słoiczki):

• 500 g mrożonej żurawiny
• 1 jabłko
• sok i skórka otarta z jednej cytryny
• 200 g cukru
• pół szklanki wody

Sposób przygotowania:

1. Żurawinę umyć, wymieszać z sokiem i skórką z cytryny oraz z cukrem.




2. Do garnka z grubym dnem włożyć połowę owoców, dodać starte jabłko, pół szklanki wody i zagotować.



3. Gotować żurawinę na małym ogniu, aż jabłko będzie mięciutkie (około 15 minut) i część wody odparuje, mieszając od czasu do czasu. Warto przykryć garnek, bo owoce mogą pękać po podgrzaniu i chlapać.



4. Po tym czasie dorzucić resztę owoców i gotować około 30 minut (lub krócej), aż całość zgęstnieje i woda odparuje.


5. Żurawinę włożyć do wygotowanych słoików, zakręcić, odwrócić dnem do góry, przykryć ściereczką.
6. Jeśli ma być dłużej przechowywana. można też ją zapasteryzować.


Pasteryzacja:

Duży garnek z szerokim dnem wyłożyć ręcznikami kuchennymi. Włożyć słoiki, jeden obok drugiego, nalać wrzątku do 3/4 wysokości słoików, doprowadzić do wrzenia (temperatura wlewanej wody musi się zgadzać z temperaturą słoików, nie może to być np. zimna woda wlewana na gorące słoiki, by nie pękły). Zmniejszyć moc palnika, przykryć i gotować około 20 minut. Po tym czasie słoiki wyjąć i zostawić do całkowitego wystudzenia.

Można także słoiczki wypełnione gorącą żurawiną wstawić do piekarnika nagrzanego do 110 stopni C. Pasteryzować w piekarniku ok. 20 minut. Po tym czasie wyłączyć gaz. Słoiki zostawić w środku do ostudzenia.

Smacznego.

niedziela, 28 października 2018

Pieczony omlet ze śliwkami wg Aleex


Piątek spędziłam z mamą w Lublinie. Musiałyśmy odbyć wizytę kontrolą u lekarza. Wprawdzie choroba jest opanowana, ale nie wolno stracić czujności. Nigdy nie wiadomo, czy coś złego nie czai się w naszym organizmie. Dlatego sprawdzamy, sprawdzamy, sprawdzamy. Ten czas, który razem spędzamy w samochodzie, wykorzystujemy na rozmowę. To takie naprawdę fajne chwile, których w codziennym pędzie po prostu nam brakuje.
Po całym dniu poza domem byłam trochę zmęczona. Nie gotowałam już obiadu, za to na kolację dla nas zrobiłam pyszny omlet, który znalazłam na kwestii smaku. Przygotowuje się go w zaledwie kilka chwil, jest puszysty, mięciutki, cudnie przesycony owocami. Ja wykorzystałam śliwki, które idealnie komponują się z ciastem. Polecam Wam ten omlet – smakuje rewelacyjnie, zarówno na śniadanie, jak i na kolację, czy po prostu pyszny deser.


Składniki:

• 4 jajka
• 160 ml mleka (trochę więcej niż 1/2 szklanki)
• 1/2 szklanki mąki pszennej + 2 łyżeczki
• 1 cukier wanilinowy
• mała szczypta soli
• 4 łyżki masła
• kilka śliwek węgierek
• do podania: cukier puder, klarowane masło, sok z cytryny

Sposób przygotowania:

1. Jajka wyjąć wcześniej z lodówki. Mleko delikatnie podgrzać lub ogrzać w temp. pokojowej.
2. Piekarnik nagrzać do 220 stopni C.
3. Sklarować 4 łyżki masła: podgrzać na patelni, zebrać i usunąć pianę.




4. Śliwki umyć, osuszyć, podzielić na połówki, usunąć pestki.
5. Na gazie postawić żaroodporną patelnię typu "skillet" lub inną patelnię, którą można wkładać do piekarnika. Podgrzać ją na średnim ogniu, a gdy będzie już gorąca, rozprowadzić po niej 2 łyżki klarowanego masła.



6. Do kielichowego blendera wbić jajka, dodać mleko, mąkę, cukier wanilinowy i sól, ja przygotowałam ciasto w Thermomixie.




7. Mieszankę składników na ciasto krótko zmiksować (4 sekundy) na jednolitą masę i wlać powoli na patelnię.



8. Na wierzchu rozłożyć połówki śliwek i wstawić do nagrzanego piekarnika.


9. Piec bez przykrycia przez 20 minut, aż omlet miejscami urośnie i będzie dobrze zrumieniony i chrupiący.


10. Wyjąć omlet z piekarnika i polać resztą klarowanego masła.


11. Posypać cukrem pudrem i pokroić na porcje.


12. Na talerzykach można skropić sokiem z cytryny.


Smacznego.

wtorek, 23 października 2018

Marynowane maślaki wg Aleex


Mam za sobą cudowny weekend w Gdyni. Razem z dziewczynami pojechałyśmy nad morze, na konferencję organizowaną przez naszą firmę Perfect Coll. Było świetnie. Dwa dni wypełnione wykładami, rozmowami, szkoleniem i zabawą. Dowiedziałyśmy się sporo o nowych produktach, w tym o zupełnie nowej linii aloesowej (napiszę Wam o tym za kilka dni), miałyśmy okazję wszystkiego spróbować, dotknąć, poznać. Takie konferencje są bardzo motywujące i cenne – zyskuje się wiedzę, poznaje się nowych ludzi, poszerzają się nasze horyzonty myślowe. Po powrocie inaczej się postrzega siebie, świat i innych. Oprócz wykładów miałyśmy też okazję, żeby nacieszyć się okolicą. Spacerowałyśmy nadmorskim deptakiem, podziwiając okręty, zabudowania Akademii Morskiej, plażę i potęgę morza. Pogoda była niezwykła. W ciągu dnia świeciło słońce, rozświetlając pozłocone korony drzew, od wody wiał lekki, ciepły jak na październik, wiatr. Trudno było uwierzyć, że końcówka października może być taka piękna. Wystawiałyśmy twarze ku słońcu, by poczuć jego ostatnie promienie na skórze. Wraz z początkiem nowego tygodnia, pogoda zmieniła się zupełnie. Opuszczałyśmy Gdynię w strugach deszczu. Na szczęście, podczas jazdy autostradą zorientowałyśmy się, że deszcz został w tyle.
W domu, oprócz bliskich, czekały na mnie grzybki, w tym maślaczki. Chłopcy zebrali trochę maleństw, więc szybciutko je obrałam, oczyściłam i opłukałam. Wystarczyło kilkadziesiąt minut, aby słoiczki wypełniły się pysznymi marynowanymi grzybkami, które przyrządziłam trochę nietypowo, według przepisu z kwestii smaku. Koniecznie wypróbujcie, bo są naprawdę pyszne.

Składniki:
• 2 kg małych maślaczków (lub innych grzybków)
• 1 cebula

Zalewa octowa do grzybów marynowanych:
• 4 szklanki wody
• 1 szklanka octu 10%
• 2 łyżki cukru
• 2 łyżeczki soli
• 8 ziaren ziela angielskiego
• 4 liście laurowe
• 1 łyżka gorczycy
• 1 łyżka ziaren pieprzu

Sposób przygotowania:

1. Grzybki dokładnie oczyścić, obrać i opłukać.


2. Cebulę obrać, pokroić na ćwiartki, a następnie na plasterki.


3. Przygotować zalewę octową: w garnku zagotować wszystkie składniki zalewy: wodę, ocet, cukier i sól oraz ziela angielskie, liście laurowe, gorczycę i pieprz.


4. Zagotować duży garnek z wodą, wrzucić grzyby i cebulę, obgotować przez ok. 5 minut.



5. Odcedzić maślaczki i cebulkę, włożyć do suchych słoiczków (najlepiej wcześniej wyparzonych i osuszonych), wypełniając je do około 3/4 objętości.


6. Zalać wrzącą zalewą wraz z przyprawami, rozłożonymi mniej więcej po równo do każdego słoika.
7. Od razu zakręcić pokrywkami. Odwrócić do góry dnem i zostawić do ostudzenia.



8. Jak ostygną, odwrócić i odstawić do spiżarni.


Smacznego.

czwartek, 18 października 2018

Placek ucierany ze śliwkami wg Aleex


Weekend zbliża się dużymi krokami. Tęsknię za nim, choć będzie bardzo absorbujący. Dlaczego? Bo wyjeżdżam z domu na kilka dni. W tym czasie pokonam wiele kilometrów, spotkam znanych mi i zupełnie nowych ludzi, dowiem się ciekawych rzeczy. Wyjazd jest połączony ze szkoleniem, ale na pewno znajdę czas, żeby się zrelaksować. Zostawiam w domu chłopaków, którzy mają zaplanowane różne prace. Aby nieco osłodzić im życie, zostawiam też kuchnię pełną różności. Wśród nich jest placek ucierany ze śliwkami, który upiekłam według przepisu z kwestii smaku. Jeśli znajdziecie czas podczas weekendu, koniecznie go wypróbujcie. Pamiętajcie tylko, aby ściśle trzymać się przepisu. Wówczas otrzymacie puszyste, mięciutkie ciasto, po prostu rozpływające się w ustach, pełne przepysznych owoców. Polecam!

Składniki:

• 600 - 800 g śliwek bez pestek, przekrojonych na połówki lub ćwiartki
• 200 g miękkiego masła
• 200 g cukru pudru
• 4 jajka
• 250 g mąki pszennej
• 1 łyżeczka proszku do pieczenia

Sposób przygotowania:

1. Piekarnik rozgrzać do 180 stopni C w opcji dół + termoobieg.
2. Tortownicę o średnicy 23 - 24 cm wysmarować masłem, wyłożyć papierem do pieczenia.
3. Przygotować ciasto: (wszystkie składniki muszą być w temperaturze pokojowej!) do miski włożyć masło pokrojone na kawałki z cukrem pudrem, ucierać mikserem na puszystą i jasną masę przez ok. 8 minut.




4. Nie przerywając ubijania dodawać po jednym jajku, w odstępach ok. 3 minutowych.




5. Zmniejszyć obroty miksera do średnich i dodać przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia, najlepiej dodać ją w 3-4 partiach, za każdym razem miksując do połączenia się składników w jednolite ciasto.




6. Ciasto przełożyć do formy, wyrównać powierzchnię, na wierzchu rozłożyć śliwki.




7. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec przez ok. 60 minut.


8. Sprawdzić patyczkiem, czy jest upieczone.


9. Po ostudzeniu posypać ciasto 2 łyżkami cukru pudru.



Smacznego.