niedziela, 10 lipca 2016
Letnie jagodzianki wg Aleex
Wracam. Razem ze mną wracają upały. Każdego dnia jest coraz goręcej, ale nie narzekam. Wolę upalne lato niż zimowe – krótkie i ciemne dni. W murach szkoły jest chłodno, więc do popołudnia nie odczuwam tego ciepła. Trochę trudniej jest później, ale z pomocą dużych ilości wody i arbuza daję sobie radę. Dziwnie jest w szkole podczas wakacji. Nauczyciele pracują w komisji rekrutacyjnej, panie z obsługi sprzątają szkołę, szykując ją do kolejnego roku szkolnego. Uczniowie przychodzą tylko po odbiór świadectw maturalnych i aby złożyć dokumenty do klasy pierwszej. Poza tym spokój. Oczywiście pracy administracyjnej jest mnóstwo. Trzeba przygotować dokumenty na naradę na przyszły tydzień, przeprowadzić egzaminy na stopień nauczyciela kontraktowego po odbytych stażach, zrobić sprawozdania i wiele innych rzeczy. Przez lipiec zdążę ze wszystkim i dopiero w sierpniu będę odpoczywać.
Na weekend zabrałam do domu pracę papierkową, ale znajdę też czas na wypoczynek. Na pewno spotkamy się z bliskimi. Lubię te spotkania i mam nadzieję, że w wakacje będzie na nie więcej czasu. Kiedy jestem w otoczeniu rodziny, czuję się swobodnie i bezpiecznie. Dostaję od nich takie pokłady miłości, akceptacji i wsparcia, że dzięki temu mam siłę, by zmierzyć się ze wszystkimi przeciwnościami. A tych mi ostatnio nie brakowało. Kłopoty, które dopadły naszą rodzinę dotknęły głównie Młodego. Na własnej skórze przekonałam się, co czuje matka i do czego jest zdolna, kiedy dziecku dzieje się krzywda. Zaskoczyła mnie ta wiedza, bo takiej siebie jeszcze nie znałam. Ale to nic. Dałam radę i wiem, że poradzę sobie także wtedy, gdyby kłopoty ciągnęły się w trakcie kolejnych miesięcy. Po pierwszym zaskoczeniu i niedowierzaniu, zyskałam siłę wewnętrzną i pewność, że to, co robię, robię właściwie i dobrze. Ta siła i pewność przyniosły mi także spokój. Już nie budzę się w środku nocy, przeciwnie, odreagowuję i śpię jak niedźwiedź zimą. Dario śmieje się ze mnie, że jestem jak suseł, ale chyba wie, że ten sen jest mi po prostu potrzebny, by organizm odreagował ostatnie miesiące.
Wracam więc do normalnego funkcjonowania. Znów cieszą mnie zwyczajne rzeczy, znów mam ochotę na spotkania z ludźmi, znów lubię być w mojej kuchni. A w mojej kuchni zaszły pewne zmiany. Wśród różnych przyrządów pojawił się nowy nabytek – thermomix. Mam go jeszcze dość krótko, ale zakochałam się w nim bez pamięci. Bardzo ułatwia pracę w kuchni, pomaga w najprostszych i najtrudniejszych czynnościach – ubija pianę i śmietanę, robi masło, dżemy, ketchup, majonez, wyrabia ciasto, gotuje zupy, robi sałatki i wiele, wiele innych rzeczy. Na pewno napiszę jeszcze o tym urządzeniu nie raz. A tymczasem na blogu pojawia się nowa kategoria przepisów – na thermomix właśnie. Oczywiście te przepisy będą także w wersji tradycyjnej, ale dla tych, którzy posiadają thermomix w kuchni, podam również sposób przygotowywania dań w tym urządzeniu. Będę także podawała podstawowe przepisy na TM (thermomix) w zmodyfikowanych przez siebie wersjach. A więc na początek zapraszam na jagodzianki według przepisu smoczka. Smacznego.
Składniki:
• 560 g mąki pszennej
• 120 g cukru
• 50 g świeżych drożdży
• 150 ml mleka
• 2 jajka
• 70 g miękkiego masła
• 2 łyżki oliwy
• 1 cukier waniliowego
• szczypta soli
• 1 roztrzepane jajko do posmarowania bułek
Nadzienie:
• 40 dkg jagód
• 1 łyżka cukru waniliowego
• cukier do smaku
Sposób przygotowania:
Metoda tradycyjna:
1. Z drożdży, 1 łyżeczki cukru, 1 łyżki mleka i odrobiny mąki zrobić rozczyn, który powinien mieć konsystencję gęstej śmietany. Odstawić do wyrośnięcia.
2. W misie umieścić przesianą mąkę, jajka, resztę cukru, oliwę, sól i ciepłe mleko. Wymieszać.
3. Dodać wyrośnięty rozczyn. Wyrabiać ciasto. Na koniec dodać roztopione i przestudzone masło. Wyrobić, aż ciasto będzie odchodziło od ręki.
4. Wyrobione ciasto włożyć do miski, przykryć i zostawić na ok. 1 godz. do wyrośnięcia.
5. Na stolnicę wsypać trochę mąki, wyrobić ciasto. Odrywać po kawałku, rozpłaszczyć, aby powstał placuszek.
6. Na każdy placuszek nakładać 2-3 łyżeczki jagód, zlepiać bułeczki, posmarować rozkłóconym jajkiem, następnie ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia do wyrośnięcia( ok. 15 min.).
7. Bułki piec ok. 12 min. w temp. 150 stopni , następnie dalsze 10 min w temp. 180 stopni w opcji dół + termoobieg.
8. Wystudzone bułeczki posypać cukrem pudrem lub polukrować.
Wykonanie ciasta w thermomixie:
1. Cukier, drożdże, jajka i mleko umieścić w naczyniu - mieszamy 3 min./37 st.C/poz.3-4.
2. Dodać pozostałe składniki i wyrobić ciasto w ciągu 6 min/Interwał.
3. Wyrobione ciasto włożyć do miski, przykryć i zostawić na ok. 1 godz. do wyrośnięcia. Dalej postępować jak przy wykonaniu tradycyjnym.
Smacznego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wyglądają super!
OdpowiedzUsuńNa pewno są pyszne. Z taką ilością jagód to musi smakować niebiańsko.
OdpowiedzUsuńPani Agnieszko!!! Bułeczki wyszły przepyszne!!!! Ledwie starczyło bym je posmakowala. A tak na marginesie od lat posiadam termomix.Zgadzam się z Panią,że to cudowne urządzenie.Szczególnie teraz latem..... Polecam zupę z zielonych ogórków.... Jest pyszna! Pozdrawiam serdecznie. Krystyna
OdpowiedzUsuńRobiłam już chłodnik ogórkowy - znakomity :) Zachwycił mnie także napój z zielonej pietruszki :) Pozdrawiam, Aleex :)
UsuńPani Agnieszko podziwiam Panią!!! Ma Pani silny charakter..... czego zazdroszczę.... Pozdrawiam! Zyczę przede wszystkim spokoju , spokoju ..... Krystyna.
OdpowiedzUsuńMam TM od roku. Jestem nim zachwycona. Wart swojej ceny. jagodzianki na weekend
OdpowiedzUsuńJa zachwycam się nim coraz bardziej :) Pozdrawiam, Aleex :)
UsuńBardzo smaczne, choć trochę bardziej mi popękały. Czy jest jakiś sposób aby przesłać Ci zdjęcia? Na fb też nie mogłam
OdpowiedzUsuńZrobiłam według przepisu, wszyscy w rodzinie zajadali się nimi :D
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń