W tym roku pożegnaliśmy młodszego brata Daria. Jeszcze w czerwcu widzieliśmy się na moich urodzinach. Usłyszałam wtedy: “To za rok spotykamy się na takiej imprezie u mnie”. Nie zobaczymy się na jego kolejnych urodzinach, na żadnych. Jego ziemska wędrówka skończyła się przed pięćdziesiątką. Nagle, nieoczekiwanie. A później, w ciągu 2 miesięcy – od sierpnia do końca września byłam na 9 pogrzebach moich znajomych – bliższych i dalszych.
Z każdą smutną uroczystością wracały do mnie natarczywe pytania: Ile jeszcze? Kto następny? Nie umiem się zmierzyć z tymi pytaniami. Nie chcę żegnać się z bliskimi. Nie wiem, czy sama byłabym gotowa, by skonfrontować się z ostatecznością.
Dziwne to nasze ludzkie życie. Tak rzadko umiemy docenić to, co mamy: rodzinę, miłość bliskich, szacunek innych. Biegniemy wciąż przed siebie gnani problemami codzienności. Zabiegani. Zapatrzeni w przyszłość. Nie mamy czasu na refleksję, na to, by zatrzymać się na moment i docenić swoje życie. Ja mam co doceniać. Pracuję z wartościowymi ludźmi dla innych, mam cudowną, kochającą się rodzinę, mam dom – bezpieczną przystań, którą wspólnie tworzymy każdego dnia. Pełno w nim emocji, wspomnień i codzienności. Każdego dnia jestem za to wdzięczna.
Dzisiejszy świat jest skomplikowany. Relacje straciły swoje znaczenie, ludziom trudno je stworzyć, choć przecież to w życiu powinno być najważniejsze. Szacunek do innych bywa towarem deficytowym. Prawda i uczciwość na liście priorytetów zajmują końcowe lokaty. Dziwny jest ten świat…
Taka niestety prawda.Pozdrawiam.❣
OdpowiedzUsuńWszystko to, niestety, szczera prawda.Także myślę o tym coraz częściej.Relacje międzyludzkie stały się teraz bardzo dziwne - często ograniczone do tych wirtualnych, powierzchownych i dramatycznie konwencjonalnych.To, co dzieje się z naszym krajem, z nami - to żałosne. Pozostaje nam pocieszyć się tym, ze wkrótce Boże Narodzenie, a z nim nadzieja i ....wyjmiemy nasze renifery :-) Pozdrawiam Panią serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńDlatego cieszmy się każdą chwilą. Nie stresujmy bzdurami. Miłości nigdy za wiele, choć czasem przychodzi z trudnością. Nie wiemy, kiedy usłyszymy, "to już koniec", "już czas Twój minął". Gdy zbliżają się święta listopadowe, wspominam, nawet czasem łza się w oku zakręci.Brakuje mi moich najbliższych i tych dalszych, którzy wnieśli coś do mego życia. Ale może są szczęśliwsi? Rozmyślam... Może to, że wierzę w Boga, jestem silniejszą. W dzisiejszych czasach, trudnych czasach, ludzie nie rozumieją się nawzajem lub nie chcą zrozumieć. Tak...Życzę dużo radości w sercu, z nadzieją na dobro i zrozumienie świata. Pozdrawiam, Elżbieta
OdpowiedzUsuńPięknie napisane.I taka jest prawda. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń