.

.

sobota, 8 stycznia 2022

Chleb na zakwasie żytnim ze smażoną cebulką wg Aleex

Zawsze kiedy mam kilka dni wolnego, wymyślę sobie jakieś zajęcie, średnio komukolwiek potrzebne, i zamiast odpoczywać na kanapie z książką w ręku, biegam po domu i sprzątam/gotuję/ układam, czyli robię coś, co spokojnie może poczekać. Potem jestem zmęczona i zła na samą siebie, że kolejny raz narobiłam się w weekend. Chociaż muszę przyznać, że te trwające 4 dni spędzam na zdecydowanie mniejszych obrotach. Po październikowo-listopadowej chorobie bardzo powoli wracam do sił. Nie wiem, co to było. Czy rzeczywiście tylko zapalenie oskrzeli z powikłaniami. Nie snuję teorii spiskowych, ale stwierdzam fakt – dawno tak byle jak się nie czułam. Nie pamiętam też choroby, która tak wyssała ze nie siły. Na szczęście zostało mi ich na tyle, że spokojnie przyjęłam 3 dawkę szczepionki przeciwko Covid-19. I jak to ja – od razu w tej samej chwili – zaszczepiłam się też przeciwko grypie. Wróciłam do domu z dwoma plasterkami. Na lewym ramieniu miałam „covid”, na prawym „grypę”, ale ani jedno, ani drugie nie dało u mnie żadnych negatywnych odczynów. Żeby upewnić się, jak zadziałała 3 dawka szczepionki, zrobiłam sobie także kilka dni temu badanie na poziom przeciwciał. Mam rewelacyjny wynik, ponad 32 000 przeciwciał, więc czuję się w miarę bezpiecznie. Czekam na wiosnę i przypływ energii i pocieszam się, że jest już coraz bliżej. To co, że mamy dopiero styczeń? Jeszcze 2 miesiące i znów zrobi się pięknie. 
A zanim będzie zbyt gorąco na włączenie piekarnika, włączam go codziennie piekąc chleb. Zapach chleba jest dla mnie kwintesencją domu. Wreszcie chleb wychodzi mi taki, że wszyscy się nim zajadają. Nawet Dario nie wyobraża sobie, że mogłoby go nie być. Wprawdzie mamy swój ulubiony - chleb polski na zakwasie, ale od czasu do czasu piekę też inny. Jak dziś – pojawił się u nas chlebek na żytnim zakwasie z cebulką. Lekko klejący miąższ, ale za to bardzo aromatyczny, świetnie smakuje ze wszystkim, z czym chcemy go zjeść. No i pracy przy nim nie ma zbyt wiele. Polecam 😊 

Składniki: 

• 100 g zakwasu żytniego (u mnie z mąki razowej T2000) 
• 300 g mąki żytniej T 720, 
• 50 g mąki żytniej razowej T2000, 
• 50 g mąki pełnoziarnistej pszennej lub orkiszowej, 
• 330 g wody, 
• 1 większa cebula 
• 1 łyżka masła klarowanego 
• 1 łyżeczka soli 

Sposób przygotowania: 

1. Cebulę pokroić w kostkę i lekko zezłocić na maśle. Wyjąć z tłuszczu i przestudzić.
2. Do misy wsypać wszystkie rodzaje mąki, wymieszać. Dolać wodę, zakwas.
3. Dodać przestudzoną cebulkę, sól.
4. Składniki wymieszać w misce, odstawić na pierwsze wyrastanie na około 2 godziny.
5. Ciasto chlebowe przełożyć do foremki wyłożonej papierem do pieczenia i ponownie odstawić do wyrośnięcia.
6. Chlebek piec 20 minut w temp. 230 stopni C z parą (można uzyskać ten efekt, wstawiając na dno piekarnika foremkę z wodą) i kolejne 20 minut w temperaturze 210 stopni C, bez pary, w opcji góra-dół.
7. Po upieczeniu wyjąć z piekarnika, zostawić w formie na 15 minut, a następnie wyjąć z formy. Usunąć papier. Ostudzić.
Smacznego.

czwartek, 6 stycznia 2022

Serniczek na zimno „Malinowa chmurka” wg Aleex

Czekałam na ten dłuższy weekend już jakiś czas. Jesteśmy sami w domu, bez dzieci, bez gości, tylko koty chodzą za nami z pokoju do pokoju, wygrzewają się na ciepłej podłodze i miauczeniem domagają się głaskania. Lubię, kiedy Manio wskakuje mi na kolana, mości się na moich nogach i mruczy, kiedy go drapię. 
W takie leniwe, spokojne dni ładuję akumulatory na nowe wyzwania. A tych, jak to w szkole, zawsze dużo, tym bardziej, że od poniedziałku zaczynamy egzaminy zawodowe. Znów więc prawie całe dni będę spędzać w pracy. Przed nami też klasyfikacja, rady podsumowujące i szereg innych zadań. Ale to za 4 dni. 
Spędzając czas w domu, staram się trochę porozpieszczać męża. Niedawno Dario stwierdził, że miałby ochotę na “coś dobrego”. Zawsze mnie śmieszył ten zwrot. Coś czyli co? Na słodko? Na słono? Konkretne danie? Przekąska? Deser? Nie wiedział. No to wymyślilam serniczek z tego, co miałam pod ręką. Okazał się delikatny w smaku, lekki jak… malinowa chmurka. Nam bardzo smakował, więc dzielę się z Wami przepisem. Smacznego. 

Składniki: 

• 3 serki homogenizowane waniliowe ( po 200 g każdy) 
• 100 ml śmietanki 30% 
• 100 g mascarpone 
• 1 łyżka cukru pudru 
• 1 galaretka cytrynowa lub agrestowa 
• 1 galaretka malinowa 
• 150 – 200 g malin świeżych lub mrożonych 
• 2-3 łyżki cukru (opcjonalnie) 

Sposób przygotowania: 

1. Tortownicę o średnicy 22 lub 24 cm wyłożyć folią spożywczą.
2. Galaretkę (u mnie agrestowa) rozpuścić w ½ szklanki gorącej wody. Ostudzić.
3. Do wysokiego naczynia włożyć serki homogenizowane, wlać schłodzoną śmietankę i zimne mascarpone, wsypać 1 łyżkę cukru pudru. Wszystkie składniki zmiksować na puszystą masę.
4. Do masy serowej ostrożnie wlać ostudzoną galaretkę. Zmiksować na małych obrotach.
5. Masę przelać do naszykowanej tortownicy i wstawić do lodówki. Poczekać aż zastygnie.
6. Galaretkę malinową rozpuścić w 2 szklankach gorącej wody. Jeśli maliny są kwaśne, do galaretki dodać cukier. Kiedy używamy słodkich owoców, cukier możemy pominąć. 

7. Do gorącej galaretki dodać lekko rozmrożone owoce. Świeże dodać do galaretki, gdy ta będzie letnia.
8. Poczekać, aż galaretka z owocami zacznie tężeć. Wówczas wyłożyć ją na zastygniętą masę serową.
9. Sernik wstawić do lodówki na kilka godzin lub całą noc.
10. Podawać pokrojony na porcje.
Smacznego.

wtorek, 4 stycznia 2022

Noworoczne rillettes wg Aleex

Zaczynam nowy rok na blogu. Kolejny. I na dodatek z lekkim falstartem. Wpis miał być już wcześniej, ale jakoś się zagapiłam. Zanurzyłam się bardzo głęboko w swoim realnym świecie i od kilku tygodni nie mogę się z niego wydostać na powierzchnię. Wir pracy i zdarzeń skutecznie ciągnie mnie ku nowym zadaniom i wyzwaniom. 
Ten rok będzie trudny pod każdym względem. Będzie wymagał ode mnie niezłej kondycji (a jej aktualnie nie mam), dużego wysiłku i ogromu zaangażowania (jestem na to gotowa). Będzie bardzo wyczerpujący emocjonalnie i psychicznie, bo czekają mnie trudne decyzje zawodowe. Mam tego pełną świadomość. Trochę się tego obawiam, bo byłabym niezrównoważona, gdybym to zlekceważyła. Na szczęście jest przy mnie Dario, który również zdaje sobie sprawę z ogromu wyzwań. Przynajmniej nie łudziliśmy się składając sobie życzenia w noc sylwestrową i nie udawaliśmy, że będzie łatwiej, lepiej i bez nerwów. Ważne, by było spokojnie. Jak będzie spokój i konkretne decyzje, to reszta się ułoży. I tego się trzymam. A ponieważ nigdy nie bałam się pracy, to wiem, że muszę sobie poradzić. 
Nowy rok bloga zaczynam od prościutkiego przepisu. Już kiedyś proponowałam Wam pyszne, francuskie rillettes z gęsi. Dziś zapraszam na nieco oszukane rillettes, w którym wykorzystacie wszelkie pieczone mięsa i wędliny z okresu świąteczno – noworocznego. W tym czasie zawsze mam zwyczaj kupowania wszystkiego w nadmiarze. Od kilku lat Wigilia i święta odbywają się w naszym domu, więc na brak gości nie narzekam, jednak takiej ilości jedzenia, jaką przygotowuję i gromadzę, nawet oni nie są w stanie zjeść. A ponieważ staram się nie wyrzucać żywności, ten przepis na pewno mi w tym pomaga. Takie rillettes możecie przygotowywać nie tylko w okresie noworocznym, sprawdzi się doskonale zawsze wtedy, gdy trzeba zagospodarować nadmiar mięsa i wędliny. Polecam. 

Składniki: 

• kawałki pieczonych mięs, wędlin, mogą być lekko obsuszone 
• ok. 400 g smalcu gęsiego 
• tymianek 
• sól, pieprz 
• 3 ząbki czosnku 

Sposób przygotowania: 

1. Mięsa I wędliny pokroić w sporą kostkę.
2. Na dno naczynia żaroodpornego wyłożyć 2-3 łyżki smalcu.
3. Na warstwie smalcu ułożyć pokrojone mięsa i wędliny.
4. Dodać 3 ząbki czosnku.
5. Wyłożyć pozostałą część smalcu, wymieszać. Dolać ½ szklanki wody. 
6. Naczynie przykryć. Wstawić do piekarnika.
7. Piec w temperaturze 170-180 stopni C przez 2-3 godziny. Podczas pieczenia uważać, aby mięso nadmiernie się nie zrumieniło. Jeśli rumieni się za bardzo, zmniejszyć temperaturę. 
8. Po tym czasie wyjąć naczynie z piekarnika, zdjąć pokrywkę. Dwoma widelcami porozdzielać mięso na mniejsze kawałeczki, włókienka.
9. Wymieszać, doprawić solą (ostrożnie! Wędliny mogą być słone), pieprzem i tymiankiem.
10. Gotowe rillettes przełożyć do słoiczka lub kamionkowego naczynia. Ostudzić, wstawić do lodówki.
11. Podawać na kromce chleba z ulubionymi dodatkami. Świetnie smakuje z kiszonym ogórkiem.
Smacznego.