.

.

niedziela, 30 kwietnia 2017

Carpaccio z buraka wg Aleex


Majówka trwa. Cudownie jest mieć wolną niedzielę i perspektywę kolejnych wolnych dni. Ten czas daje mnóstwo możliwości. Można go wykorzystać dowolnie: na rodzinne spotkania przy grillu lub stole – w zależności od pogody, spacery, aktywność fizyczną. Nieistotne, co wybierzemy. Świetne samopoczucie daje już sama możliwość wyboru i swoboda. Ja spaceruję, czytam i dopieszczam kulinarnie moją rodzinę. Dziś przygotowałam im pyszny obiad, na który podałam nową przystawkę – carpaccio z buraka. Danie jest prościutkie, świetnie się sprawdzi nie tylko przy niedzielnym obiedzie, ale także podczas wykwintnego przyjęcia. Zresztą w takich okolicznościach jadłam je po raz pierwszy. Sam smak i sposób podania spodobały mi się tak bardzo, że postanowiłam odtworzyć je w swojej kuchni. Pamiętajcie, aby nie przesadzić z przyprawami. W tej przystawce minimalizm jest naprawdę ważny. Smak buraka musi dominować i nie powinien być zakłócony innymi. Jeśli lubicie buraki, to coś w sam raz dla Was. Polecam.

Składniki (dla 4 osób):

• 4 średnie buraki
• ¼ sałaty lodowej
• garść świeżych kiełków (u mnie z rzodkiewki)
• oliwa z oliwek
• sól, pieprz, sok z cytryny (opcjonalnie)

Sposób przygotowania:

1. Buraki ugotować w łupinach do miękkości. Obrać i osuszyć ręcznikiem papierowym.


2. Każdego buraka pokroić na cieniutkie plasterki. Ja użyłam tarki do szatkowania. Plasterki nie mogą być porwane, dobrze, jeśli idealnie widać fakturę buraka.



3. Na średnim talerzyku ułożyć plastry buraka, tworząc koło. W ten sposób przygotować 4 oddzielne porcje.


4. Buraki lekko posolić, oprószyć pieprzem. Można doprawić odrobiną soku z cytryny. Ja go pominęłam. Skropić oliwą z oliwek.


5. Sałatę lodową poszatkować w paseczki.


6. Na środku buraków ułożyć nieco sałaty.


7. Na wierzchu położyć kiełki. Lekko posolić.


8. Schłodzić i podawać jako dodatek do ulubionych dań.


Smacznego.

piątek, 28 kwietnia 2017

Greckie pulpeciki z fetą wg Aleex


Ten tydzień był niezwykle intensywny. Wizyty kontrolne z mamą w szpitalu, spotkania, zebrania redy pedagogicznej, klasyfikacja uczniów klas maturalnych, wyjazdy. Zwieńczeniem tego galopu był dzisiejszy dzień i uroczystość ukończenia szkoły przez kolejny rocznik młodzieży, która wędruje w świat. Przed nimi jeszcze matura, ale dzisiaj stali się absolwentami szkoły średniej. Żegnaliśmy się i nie brakowało podczas tych ostatnich spotkań ani wzruszeń, ani emocji. Fajni ludzie odeszli ze szkoły. Mam nadzieję, że im się powiedzie w dorosłym życiu.
Do domu wpadłam jakby się paliło. Mimo baaaardzo trudnego dnia uskrzydliła mnie wiadomość, że za rok znów jedziemy z młodzieżą do Grecji. Tym razem na praktyki wyjadą aż trzy różne zawody. Bardzo mnie to cieszy, bo takie wyjazdy bardzo uatrakcyjniają ofertę edukacyjną szkoły. Z tej radości obiad zrobiłam oczywiście po grecku. Na zakończenie tygodnia greckiego w Lidlu przygotowałam pulpeciki z fetą. W oryginale mięso było jagnięce lub cielęce, ja miałam mieloną szynkę wieprzową, która musiała mi wystarczyć. Pulpeciki okazały się przepyszne. Tak samo dobre, jak w Grecji. Koniecznie wypróbujcie je w swojej kuchni. I podajcie z antipasti – u mnie z oliwkami z czosnkiem i fantastycznymi pikantnymi papryczkami z fetą. Polecam.


Składniki:

• 500 g mięsa mielonego ( u mnie z szynki)\
• 1 średnia cebula
• 1 duży ząbek czosnku
• 1 łyżka bułki tartej
• 1 łyżka oleju
• 1 jajko
• przyprawy: sól, pieprz, czosnek
• kilka kostek fety

Sposób przygotowania:

1. Garść mielonego mięsa, jajko, cebulę i ząbek czosnku włożyć do blendera. Dodać przyprawy i zmiksować na gładką masę.


2. Wymieszać z resztą mięsa mielonego.


3. Fetę pokroić w kostkę.


4. Porcje mięsa rozpłaszczyć na dłoni. Położyć kawałek fety.


5. Formować okrągłe pulpeciki, oprószyć je bułką tartą i obsmażyć na mocno rozgrzanym oleju ze wszystkich stron.



6. Pulpety przełożyć do foremki razem z olejem, można dołożyć ugotowane ziemniaki.


7. Wstawić na 15 minut do piekarnika nagrzanego do 200 stopni C (opcja dół + termoobieg).


8. Przełożyć na talerz. Podawać z ulubionymi dodatkami.



Smacznego.

środa, 26 kwietnia 2017

Prasopita wg Aleex


Czy byliście już w tym tygodniu w Lidlu i kupowaliście produkty greckie? Jeśli nie, to koniecznie się tam wybierzcie. U nas wprawdzie za oknami leje deszcz i brakuje nam greckiej pogody, ale możemy wyczarować namiastkę Grecji w swoich kuchniach, wykorzystując w domu greckie przysmaki. Ja tęsknię za greckimi bazarami, na których zachwyciła mnie różnorodność warzyw i owoców oraz mnóstwo odmian oliwek. U nas tego nie ma, ale przeglądając zdjęcia ze swojej wyprawy do Leptokarii, podjadam oliwki (z pestkami – przepyszne!!!) ze słoika. Aby jeszcze lepiej odtworzyć klimat grecki, zrobiłam przepyszną zapiekankę – prasopitę. Ten placek zazwyczaj przygotowuje się z nadzieniem szpinakowym. Ja jadłam go w wersji porowo – serowej i taką zrobiłam w swojej kuchni. Inspirację znalazłam u Tyny, na blogu In cooking we trust. Do prasopity wykorzystałam gotowe ciasto filo. Dzięki niemu placek jest chrupiący, z wyrazistym, dobrze przyprawionym wnętrzem, po prostu pyszny. Polecam.

Składniki:

• 2 duże pory
• 2 łyżki oliwy
• 270 g sera feta
• 100 g ricotty
• 2 jajka
• sól, pieprz
• 5 arkuszy ciasta filo
• 1 łyżka oleju

Sposób przygotowania:

1. Pory oczyścić, umyć i pokroić w plastry (część białą i jasnozieloną).



2. Na patelni rozgrzać 1 łyżkę oleju. Podsmażyć pokrojone pory, aż zmiękną i się zezłocą.



3. Przełożyć je do miski i ostudzić.


4. Do chłodnych porów dodać obydwa rodzaje sera i jajka. Masę dokładnie wymieszać i doprawić, aby była wyrazista.



5. Foremkę o wymiarach 20x20 cm posmarować olejem.


6. Wyłożyć ją arkuszami ciasta filo, smarując każdy cienką warstwą oleju.




7. Przełożyć nadzienie do foremki, zawinąć ciasto i posmarować wierzch olejem.




8. Piec w temperaturze 180 st. C przez 45 minut, w opcji dół + termoobieg. W połowie czasu przykryć folią lub papierem do pieczenia, by ciasto się nie spaliło i odsłonić pod koniec.


9. Podawać po lekkim przestudzeniu, pokrojoną na porcje.


Smacznego.

niedziela, 23 kwietnia 2017

Tiganites – greckie placuszki z miodem i orzechami wg Aleex


Tiganites to grecka odmiana pancakesów. Podaje się je na śniadanie lub podwieczorek. Aby je przygotować, wystarczy zaledwie kilka chwil, dlatego ich smakiem możemy cieszyć się zawsze wtedy, gdy mamy na nie ochotę. Placuszki są mięciutkie i pięknie pachną dzięki dodatkowi skórki cytrynowej. Pierwszy raz jadłam je w Leptokarii, ale od tego czasu pojawiły się w mojej kuchni już kilka razy. Przepis na nie znalazłam u Sylwii Ładygi. Zmodyfikowałam go nieco i teraz jest taki, jak powinien być. Bardzo lubimy je na niedzielne śniadania. To co? Spróbujecie? Polecam.

Składniki:

• 1 szklanka mąki pszennej
• 4/5 szklanki mleka
• 1 jajko
• 1 łyżka cukru
• 1 łyżka oliwy
• 1 łyżeczka skórki z cytryny

Dodatkowo:
• miód
• orzechy włoskie prażone
• jogurt grecki
• olej do smażenia

Sposób przygotowania:

1. Do miski włożyć wszystkie składniki na ciasto.


2. Dokładnie je wymieszać rózgą tak, aby nie było grudek.


3. Odstawić ciasto na 15 minut, aby odpoczęło pod przykryciem.


4. Na patelni rozgrzać oliwę. Smażyć nieduże placuszki, aż się zrumienią z obu stron.



5. Odsączyć je na ręczniku papierowym.


6. Przełożyć na talerz.
7. Podawać z gęstym jogurtem greckim, prażonymi włoskimi orzechami i miodem, najlepiej greckim.


Smacznego.

sobota, 22 kwietnia 2017

Greckie obwarzanki z pastą sezamową wg Aleex


Po typowo polskich świętach wracam do greckich dań. W przygotowaniu tych wspaniałych smakołyków od dwóch dni pomaga mi przesyłka z kuchni Lidla, którą ostatnio otrzymałam.


Od poniedziałku w Lidlu zacznie się grecki tydzień. W tym czasie na sklepowych półkach pojawią się naprawdę pyszne produkty: baklava, pita, oliwki z pestkami, antipasti i wiele, wiele innych. To znakomita okazja, by nie tylko poznać greckie smaki, ale także by część z nich przygotować w swoim domu. Na pewno Wam w tym pomogę. Może się zdarzy, że zachwyci Was grecka kuchnia i zechcecie spróbować jej w oryginalnym wydaniu, w knajpce nad Morzem Egejskim podczas letnich wakacji?
Zanim jednak nadejdzie lato, już dzisiaj zapraszam Was na greckie obwarzanki, które znalazłam u Ostrej na Słodko. W obwarzankach ciasto francuskie łączy się z kruchym ciastem, tworząc wyśmienitą całość. Greckie obwarzanki są bardzo delikatne, chrupiące, po prostu rozpływają się w ustach. Idealnie smakują z mocną kawą. Można je podać z miodem, pastą sezamową lub po prostu z cukrem. W każdej wersji smakują rewelacyjnie.


Składniki:

• 2 blaty ciasta francuskiego
• 150 g mąki pszennej
• 80 g masła
• 40 g cukru pudru
• 1 żółtko
• 1 jajko
• cukier do posypania
• pasta sezamowa z kakao

Sposób przygotowania:

1. Z mąki, masła, cukru pudru i żółtka szybko zagnieść kruche ciasto. Uformować je w kulę i włożyć do lodówki na pół godziny. Ja tym razem użyłam ciasta przygotowanego już wcześniej. Można także użyć gotowego ciasta kruchego.
2. Rozkłócić jajko.
3. Rozwinąć blat ciasta francuskiego, ciasto kruche rozwałkować na tę samą wielkość, którą ma ciasto francuskie.


4. Rozwinięty blat ciasta francuskiego posmarować rozkłóconym jajkiem.


5. Na ciasto francuskie położyć ciasto kruche. Przycisnąć blaty do siebie.



6. Ciasto kruche posmarować jajkiem i przykryć drugim blatem ciasta francuskiego. Docisnąć.




7. Tak przygotowaną potrójną warstwę ciasta kroimy na paski o szerokości ok. 2 cm.



8. Część pasków posmarować pastą sezamową z kakao.


9. Zwinąć obwarzanki. Przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
10. Ponownie posmarować obwarzanki jajkiem, posypać cukrem.




11. Piec w piekarniku nagrzanym do 210 stopni C w opcji dół – góra (bez termoobiegu) przez 12-13 minut, aż się zarumienią.
12. Wystudzić na kratce.


13. Można posypać cukrem pudrem.
14. Podawać z kawą lub innymi dodatkami.



Smacznego.