.

.

sobota, 23 stycznia 2016

”Wszystkiego najlepszego” wg Aleex


"Wszystkiego najlepszego,
Radości, szczęścia moc,
Słoneczka wesołego,
Snów pięknych co noc!
Śpiewając, idź przez życie,
Rozkwitaj jak ten kwiat
Przy dobrym apetycie
I w zdrowiu sto lat!

Pieniądze szczęścia nie dają? Być może!
Lecz kufereczek stóweczek daj Boże!

Wakacji w Złotym Brzegu,
Podróży morskiej też,
Wszystkiego najlepszego,
Wszystkiego, czego chcesz!"


Pamiętacie tę dawną piosenkę śpiewaną przez Danutę Rinn i Bogdana Czyżewskiego? Starsi pamiętają na pewno, młodszych odsyłam do wszechwiedzącego Internetu. U mnie zawsze wywołuje ona uśmiech: jest pogodna, radosna i strasznie niemodna  Mimo iż od czasów jej popularności minęło już wiele lat, dzisiejszy wpis aż prosił się o to, by wykorzystać w nim słowa tej dawnej melodii. Dlaczego? Bo koniec stycznia to w naszej rodzinie nagromadzenie okazji: świętujemy Dzień Babci, Dzień Dziadka i imieniny. Ponieważ te święta nakładają się na siebie, zawsze przygotowuję z tej okazji coś pysznego. W tym roku mój wybór padł na ciasto z bloga małej cukierenki pod nazwą: Wszystkiego najlepszego”. Ciasto jest pyszne – łączą się w nim różnorodne smaki, które znakomicie się komponują: czekolada, kokos, kawa, wiśnie i śmietanka. Jest wysokie, z powodzeniem może zastąpić tort, i dość pracochłonne. Zdecydowanie odpowiednie na specjalne okazje. Gorąco polecam z życzeniami dla babć, dziadków i Agnieszek.

Składniki:

Biszkopt kakaowy:
• 6 jajek – osobno żółtka i białka
• 1 szklanka cukru, w tym 1 cukier waniliowy
• 2/3 szklanki mąki pszennej
• 1 łyżka mąki ziemniaczanej
• 3 łyżki ciemnego kakao bez cukru
• 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia

Biszkopt kokosowy:
• 5 białek
• 1 szklanka cukru
• 200 g wiórków kokosowych
• 1 łyżka mąki ziemniaczanej
• 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

Krem:
• 300 g masła w temperaturze pokojowej
• 6 łyżek cukru pudru
• 2,5 łyżki kawy rozpuszczalnej
• 50 g zmielonych orzechów włoskich
• 3-4 łyżki spirytusu

Masa wiśniowa:
• 900 g mrożonych wiśni
• 2 spore łyżki mąki ziemniaczanej (nie płaskie łyżki, takie z małym czubkiem)
• 1/3 szklanki wody
• 2 łyżki cukru)

Masa śmietanowa:
• 1 galaretka wiśniowa w proszku
• 2 łyżki galaretki truskawkowej w proszku
• 500 g śmietanki kremówki 30% lub 36%
• 1-2 łyżki cukru pudru
• 2 łyżeczki cukru wanilinowego

Do nasączenia:
• 1/3 szklanki wiśniówki
• 1/3 szklanki wody

Dodatkowo:

• cukier puder i kakao do posypania

Sposób przygotowania:

1. Zacząć od przygotowania masy wiśniowej: wiśnie przełożyć do rondelka, dodać cukier i zagotować.


2. Mąkę ziemniaczaną wymieszać w 1/3 szklanki wody i dodać do gotujących się wiśni. Mieszać energicznie, aż masa się zagotuje. Zdjąć z ognia i odstawić do całkowitego ostygnięcia.


3. Przygotować biszkopt kakaowy: Piekarnik nagrzać do 170 stopni C na funkcji termoobieg (na funkcji góra-dół 180oC).
4. Białka ubić na sztywną pianę. Ciągle ubijając mikserem, dodawać stopniowo cukier, aż masa stanie się gęsta i lśniąca. Następnie dodać żółtka i dalej mieszać mikserem na jasną, kremową masę.


5. Na wierzch masy jajecznej przesiać oba rodzaje mąki z kakao i proszkiem do pieczenia. Delikatnie wymieszać łyżką lub szpatułką.


6. Ciasto przełożyć do blaszki 25x35cm wyłożonej papierem do pieczenia. Wyrównać i wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec przez około 40 minut. Po wyjęciu z piekarnika odstawić do całkowitego ostygnięcia.



7. Przygotować biszkopt kokosowy: Wiórki kokosowe wymieszać z mąką ziemniaczaną i proszkiem do pieczenia.


8. Białka ubić na sztywną pianę. Cały czas ubijając mikserem, dodawać stopniowo cukier i mieszać, aż masa stanie się gęsta i lśniąca. Wsypać wiórki kokosowe i wymieszać szpatułką lub łyżką.


9. Masę białkowo-kokosową przełożyć do blaszki 25x35cm wyłożonej papierem do pieczenia. Wyrównać i wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec w temperaturze 160 stopni C na funkcji termoobieg (na funkcji góra-dół 180oC) przez około 30-35 minut. Po wyjęciu z piekarnika odstawić do całkowitego ostygnięcia.



10. Galaretkę wiśniową i truskawkową rozpuścić w 3/4 szklanki gorącej wody. Odstawić do ostygnięcia.
11. Przygotować krem: Kawę rozpuszczalną zalać 1 łyżką gorącej wody i wymieszać. Odstawić do ostygnięcia.



12. Masło utrzeć z cukrem pudrem mikserem ustawionym na najwyższe obroty, ucierać przez około 2-3 minuty. Dodać ostudzoną kawę, zmielone orzechy i wymieszać mikserem. Dodać spirytus, wymieszać.




13. Biszkopt kakaowy przeciąć w poziomie na dwie równe części. Spodnią część włożyć z powrotem do blaszki.


14. Składniki do nasączenia wymieszać i gotowym ponczem skropić biszkopt w blaszce.


15. Nasączony biszkopt posmarować połową kremu i przykryć go biszkoptem kokosowym.



16. Biszkopt kokosowy posmarować pozostałym kremem i na wierzch wyłożyć masę wiśniową, wyrównać.



17. Śmietanę kremówkę ubić na sztywno z cukrem pudrem i cukrem wanilinowym. Następnie, ciągle mieszając, stopniowo dodawać ostudzoną galaretkę, dokładnie wymieszać.



18. Masę śmietanową wyłożyć na wierzch ciasta, wyrównać. Drugą cześć biszkoptu nasączyć pozostałym ponczem i położyć na śmietance.
19. Ciasto posypać cukrem pudrem i odrobiną kakao. Wstawić na parę godzin do lodówki, najlepiej na całą noc.



20. Podawać z filiżanką kawy.


Smacznego.

wtorek, 19 stycznia 2016

Bułeczki ślimaczki z cynamonem wg Marleny


I trzeci, ostatni, nagrodzony w konkursie, przepis na potrawę świąteczną. Wprawdzie to nie konkretne danie tylko wypiek, ale stwierdziłam, że słodkiej części świąt pominąć nie mogę. Przepis przedstawiam, za zgodą autorki, do wypróbowania. Marlena napisała:
„bułeczki-ślimaczki ale w okresie świątecznym zawsze muszą pojawić się u nas w domu. Aromat i smak cynamonu zawsze kojarzy nam się z choinką i świętami. Zapraszam do wypróbowania, myślę, że ślimaczki cynamonowe są godne polecenia :)


PRZEPIS na ŚLIMACZKI CYNAMONOWE:

Składniki:

- 200 ml letniego mleka
- 500 g mąki pszennej
- 3 łyżki cukru
- 40 g świeżych drożdży
- 80 g stopionego masła
- 1 żółtko
- szczypta soli

Nadzienie:


- 50 g stopionego masła
- 125 g drobnego cukru
- 2 łyżki mielonego cynamonu

Sposób przygotowania:


1. Mąkę wsypać do miski, na środku zrobić wgłębienie, wkruszyć drożdże, posypać cukrem, zalać niewielką ilością letniego mleka, wyrobić palcami. Przykryć ściereczką i odstawić na 10-15 minut.
2. Po tym czasie dodać szczyptę soli, żółtko, masło i letnie mleko. Wyrobić gładkie ciasto. Ponownie przykryć i odstawić na około 40 minut w ciepłe miejsce.
3. Wyrośnięte ciasto rozwałkować na prostokąt o wymiarach 30x50 cm. Posmarować stopionym i ostudzonym masłem, a następnie posypać cukrem wymieszanym z cynamonem.
4. Ciasto zwinąć, zaczynając od dłuższego boku. Roladę pokroić na części o szerokości ok 4 cm.
5. Przykryć ściereczką i odstawić jeszcze na chwilę.
6. Upiec.

Polecam.

sobota, 16 stycznia 2016

Pasztet na święta wg Ann Ma Rie


Dziś zapraszam na kolejny nagrodzony przepis. II miejsce w konkursie zajął pasztet na święta wg receptury Ann Ma Rie, która napisała:

Z okazji urodzin Twojego bloga życzę Ci 100 lat blogowania :-) oraz wspaniałych inspiracji kulinarnych, puszczaj wodze kulinarnej fantazji, wprowadzaj je w życie i dziel się z nami na blogu :-)
Ja tymczasem zgłaszam się do konkursu urodzinowego. Miałam chęć wystartować z ciachem mojego Taty, które zawsze razem przygotowujemy na święta i wszelkie ważniejsze uroczystości, zwłaszcza że to rodzinna receptura, niestety na przeszkodzie stanął brak zdjęcia :-( Miałam co prawda pomysł by sfotografować pusty talerzyk z komentarzem, że ciasto znika w okamgnieniu (co zresztą jest prawdą) - tak szybko, że „modelowy kawałek” nie doczekał nawet sesji zdjęciowej... Ale przecież nie każdy musi się poznać na moim poczuciu humoru, prawda? Przy najbliższej okazji muszę zrobić zdjęcie, żeby było na zaś... :-) W konkursie wystartować miałam ochotę i chwilę dumałam nad przepisem konkursowym, zastanawiając się jakie jeszcze inne danie "must be" na każde święta (lubię wszelkie nowości i eksperymenty kulinarne, więc rzadko powtarzam przepisy, a ponieważ w moim rodzinnym domu, gdzie zawsze spędzam święta, to ja odpowiadam za wszelkie świąteczne słodkości, szukając pomysłuna przepis konkursowy, moje myśli krążyły głównie wokół ciast).
Jak wiadomo proces myślowy pochłania dużo energii, a ja myślałam taaak intensywnie nad nowym przepisem konkursowym, że spaliłam całe mnóstwo kalorii i głód wkrótce powiódł mnie do lodówki. Otwieram drzwiczki i EUREKA! Została jeszcze odrobina świątecznego pasztetu ;-) No tak! przecież ja nie wyobrażam sobie świąt bez domowego pasztetu! Nie jestem fanką wędlin, zwłaszcza tych kupnych, ale te domowe, dobrze przyprawione są dla mnie synonimem świąt. A pasztet to już w ogóle! Ze względu na żmudny proces przygotowywania tej potrawy (głównie mielenie jest uciążliwe, wiem bo mieliłam w tym roku wszystko dzielnie i samodzielnie, a robiliśmy z podwójnej porcji) pasztety robi się u mnie w domu tylko dwa razy do roku - na Boże Narodzenie i Wielkanoc (zazwyczaj przygotowuje je mój tata, przy ewentualnej mojej asyście). Domowy pasztet zapamiętałam jako świąteczny smak z dzieciństwa, gdy przygotowywał go jeszcze mój dziadzio -tata taty. Uwielbiałam go jeść samego, bez chleba - po prostu gruby plaster pasztetu posmarowany ostrym, domowym chrzanem (również produkcji dziadzia). Mmmmm! Tak jadam go do dziś i zawsze powtarzam, że jeśli jest na święta pasztet to inne wędliny mogą nie istnieć, a jak nie ma pasztetu... to co to za święta? ;-)
Jak wspomniałam pasztety przygotowujemy dwa razy do roku, za to jak już się "bawimy" w ich pieczenie, to zazwyczaj w ilości hurtowej (w końcu zawsze znajdzie się ktoś z bliższej lub dalszej rodziny kto świąteczny pasztet lubi, ale akurat na dane święta nie robił i chętnie zostałby obdarowany naszym ;-) ). Ponadto my sami dość skutecznie degustujemy te nasze pasztety, jeszcze przed świętami (obie z mamą uwielbiamy takie świeże, dopiero co wyciągnięte z piekarnika, jeszcze ciepłe). Oczywiście składników na pasztet nie odmierzamy co do dekagrama, jak w aptece, robimy je na oko, mniej więcej zachowując proporcje między poszczególnymi składnikami.
Zatem podaję przepis na niezły pasztet - wbrew znaczeniu tego frazeologizmu - pasztet wychodzi naprawdę wyśmienity. Tajemnica delikatności tego pasztetu tkwi w dodaniu warzyw i bulionu, dzięki którym pasztet nie jest suchy i ma rewelacyjną konsystencję (kiedyś tata dodawał do pasztetu namoczoną bułkę, ale odkąd wprowadziliśmy wyżej wymienione - moje ;-) modyfikacje - pasztet przygotowujemy tylko w ten sposób). Obowiązkowo tata dodaje także mielony korzeń lubczyku. Dla urozmaicenia pasztetów zazwyczaj kilku foremek dajemy jakieś dodatki, np. suszone pomidory albo wędzoną śliwkę lub żurawinę.


Składniki:

• 1 kg chudej wołowiny
• 1 kg mięsa z udźca indyka
• 25 dag wątróbek drobiowych
• 40 dag surowego podgardla
• 8-9jajek (w zależności od wielkości)
• 2 marchewki
• 2 pietruszki
• pół niedużego selera
• kilka kapeluszy suszonych grzybków (ok.4 szt, najlepiej prawdziwków)
• przyprawy: liście laurowe, ziele angielskie, pieprz mielony i ziarnisty, sól, mielony korzeń lubczyku
• odrobina oleju do podsmażenia wątróbek

Sposób przygotowywania:

1. Do dużego garnka wlewamy wodę, wkładamy wołowinę i przyprawy: liście laurowe, ziele angielskie, ziarna pieprzu kolorowego i sól. Zagotowujemy, zmniejszamy ogień i gotujemy ok. 45 min., po tym czasie dokładamy mięso z indyka (gotuje się szybciej niż wołowina).
2. Gdy mięsa zaczynają być miękkie i na ok. 30 min. przed końcem gotowania wrzucamy warzywa i grzybki (grzybki można też odgotować oddzielnie).W oddzielnym garnku gotujemy podgardle (aż będzie miękkie), a na patelni podsmażamy wątróbkę.
3. Mięsa, warzywa i grzybki odcedzamy, studzimy, a następnie mielimy 3-krotnie. Dobrze jest mielić mięsa naprzemiennie – tzn. wołowinę, indyka i wątróbki na zmianę z podgardlem, w międzyczasie mieląc też warzywa. Do masy dodajemy ok. 2,5 - 3 szklanki bulionu (pozostałego z ugotowania warzyw, wołowiny i indyka), mieszamy, przyprawiamy świeżo mielonym pieprzem kolorowym, tartym korzeniem lubczyku i solą (my dodajemy jajka na samym końcu, masę można było spróbować i ewentualnie doprawić wg smaku).
4. Na końcu dodajemy jajka i dokładnie mieszamy. Przekładamy do aluminiowych foremek wkładamy do piekarnika i nastawiamy temp. na ok.150-160stopni. Pieczmy ok 45 – 50 minut od momentu, gdy piekarnik osiągnie ustawioną temperaturę (czas pieczenia zależy od wielkości foremek, w jakich pieczemy pasztety – my używamy foremek średniej wielkości, jeśli używa się małych foremek – czas należy nieco skrócić).


Polecam!

środa, 13 stycznia 2016

Zupa grzybowa na żurku wg Iwony



Dzisiaj, zgodnie z obietnicą, publikuję (za zgodą autorki) zwycięski przepis na zupę grzybową. Iwona napisała:

Zupa grzybowa na żurku, to coś, co jemy wyłącznie na święta. Zupa jest lekko kwaśna, aromatyczna, a przy tym orzeźwiająca, co przy ilości dań, jest jak powiew wiosny..
Dla nas, grzybiarzy, zupa jest obowiązkowa , ze względu na przepowiednię wigilijną:
kto znajdzie w swojej zupie najwięcej grzybków, ten będzie miał najlepsze jesienne grzybobrania!
I coś w tym jest, bo w ubiegłym roku spędziliśmy święta tam, gdzie nie było tejże zupy...to i w tym roku grzybów u nas nie było...
Może śmieszne, ale u nas przywiązujemy do tego wagę, jemy ją jako przerywnik pomiędzy fasola z kapustą, a makiem z łazankami. Polecam wszystkim.
A oto przepis:


Składniki:

• 1 szklanka suszonych grzybów
• 1 duża cebula
• 1 łyżka maggi
• 1 łyżka margaryny
• 1 łyżka masła
• 1,5 szklanki żurku
• sól, pieprz ziołowy

Sposób przygotowania:

1. 1 szklankę suszonych grzybów, nie krojonych, namoczyć w zimnej wodzie.
2. Ugotować je w nowej wodzie.ok.1.5 litra.
3. 1 dużą cebulę pokroić i udusić na margarynie, wlać do tej cebuli pod koniec duszenia dużą łyżkę maggi.
4. Wlać cebulę do grzybów, zagotować, dodać pieprz ziołowy, maggi, łyżkę masła, zalać żurkiem ok,1,5 szklanki.
5. W zależności jak jest kwaśny, zagotować i ewentualnie posolić, najlepiej ugotować zupę wcześniej, bo zyskuje na smaku, kiedy odstanie.
6. Można podać ja z ziemniakami puree lub całymi .

Polecam.

wtorek, 12 stycznia 2016

Wyniki VI konkursu urodzinowego bloga


Zrobiło się późno, a Wy na pewno czekacie z niecierpliwością na wyniki konkursu urodzinowego. Już, już je podaję. Ale najpierw statystyka. Na konkurs wpłynęło trzynaście zgłoszeń. W tym roku były one bardzo różnorodne: od tradycyjnych dań świątecznych po słodkie wypieki i desery. Wybór był naprawdę trudny. Powołałam domowe jury w składzie: Dario, Młody, Gwiazdeczka i ja, aby werdykt był jak najbardziej obiektywny. Staraliśmy się trzymać wytyczonych kryteriów – czytaliśmy Wasze opisy potraw świątecznych, zwracaliśmy uwagę na oryginalność dań. I wreszcie, po długich dyskusjach, zdecydowaliśmy. Oto nasze typy:

I miejsce - Zupa grzybowa wg Iwony B.

II miejsce – Pasztet świąteczny wg Ann Ma Rie

III miejsce – Cynamonowe ślimaczki wg Marleny T.


Zwycięzcom serdecznie gratuluję i czekam na adresy, abym mogła wysłać nagrody książkowe. Wszystkim uczestnikom dziękuję za nadesłane zgłoszenia. A jutro zapraszam na zupę grzybową wg zwycięskiej receptury Iwony B.

Aleex.


Zródło zdjęcia: Internet

piątek, 8 stycznia 2016

Sałatka z pieczarkami i kurczakiem wg Aleex



Uff, mija zwariowany tydzień. Wczoraj złapałam trochę oddechu, za to dziś od rana biegałam jak szalona: lekcje, spotkania służbowe, próba poloneza, lekarz, rada szkoleniowa. Dotarłam do domu wieczorem. Usiadłam, odpoczęłam, chłonęłam ciszę i spokój. Ale, oczywiście, nie mogłam siedzieć za długo, o nie. Znalazłam kilka wolnych chwil, aby zrobić pyszną sałatkę. Przepis dostałam od mojej koleżanki, Eli (Elu – dziękuję). Pierwszy raz przygotowałam ją na święta. Ponieważ wszystkim smakowała, dziś była powtórka. Polecam.

Składniki:

• 2 woreczki białego ryżu
• 3 wędzone udka kurczaka
• 1 kg pieczarek
• 1 cebula
• 1 puszka groszku
• 4-5 ogórków kiszonych
• 1 pęczek koperku
• majonez (używam Kieleckiego)
• sól, pieprz, kostka bulionowa
• olej

Sposób przygotowania:

1. Ryż ugotować według przepisu na opakowaniu. Przesypać do miseczki, ostudzić.


2. Pieczarki obrać, pokroić w kosteczkę.


3. Na patelni rozgrzać 2 łyżki oleju. Podsmażyć pieczarki, dodając kostkę bulionową. Grzyby nie powinny być zrumienione. Ostudzić.



4. Cebulkę drobniutko posiekać.
5. Udka kurczaka (bez skóry) pokroić w kosteczkę.



6. Posiekać koperek.


7. Ogórki kiszone pokroić w kostkę. Można ich dodać więcej, do smaku – jeśli lubimy.


8. Wszystkie składniki wymieszać, odstawić na kilka godzin, aby smaki się połączyły.


9. Doprawić solą i pieprzem. Dodać majonez.


Smacznego.

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Zimowa zupa grzybowa wg Aleex



Przełom roku za nami. Tym razem był to dla mnie cudowny czas. Odpoczęłam naprawdę, nacieszyłam się bliskimi i świąteczną atmosferą. Wciąż towarzyszył mi dobry nastrój. I dobrze, bo dzięki tym chwilom mam sporo siły, by odważnie wkroczyć w nieznane. W mojej kuchni konkursem podsumowałam 6 minionych lat. A kolejny, siódmy rok, zaczynam od zaproszenia Was na zimową zupę grzybową. Aby ją przyrządzić, potrzebne są, oczywiście, grzyby. Wykorzystałam mrożone borowiki. Dobrze, że latem zrobiłam odpowiedni ich zapas. Niesamowity aromat zwabił do kuchni chłopaków i gwiazdeczkę. Patrzyli z niecierpliwością na bulgoczącą w garnku zupę. Uspokajałam ich, że jeszcze chwilkę, kilkanaście minut i zostaną nakarmieni. Grzybowa zniknęła z talerzy błyskawicznie. Ponieważ ugotowałam dużą jej porcję, dla wszystkich wystarczyło na dokładkę. Była pyszna. Polecam.

Składniki:

• 75 dag mrożonych borowików
• 2 marchewki
• 1 pietruszka
• 1 cebula
• kawałek selera
• kawałek pora (biała część)
• 5-6 ziemniaków
• 3 łyżki kwaśnej śmietany 12 %
• udko kurczaka
• Sól, pieprz, listek laurowy, ziele angielskie

Sposób przygotowania:


1. Kawałek pora, udko kurczaka włożyć do garnka i ugotować wywar.
2. Marchewkę, pietruszkę i seler zetrzeć na dużych oczkach tarki, cebulę pokroić w kosteczkę.
3. Ziemniaki pokroić w drobniutką kosteczkę.
4. Grzyby pokroić w paseczki.
5. Do wywaru dodać warzywa (bez ziemniaków) i grzyby oraz listek i zielę. Doprawić. Gotować około 30 minut.


6. Po tym czasie dodać ziemniaki. Gotować do miękkości, około 10-15 minut.
7. Śmietanę przełożyć do miseczki, posolić, zahartować kilkoma łyżkami wrzącego wywaru. Dokładnie rozmieszać.
8. Śmietanę wlać do zupy (ja robię to przez sitko) i wymieszać.


9. Zagotować, wyłączyć, ewentualnie doprawić.
10. Podawać gorącą.


Smacznego.

sobota, 2 stycznia 2016

VI konkurs urodzinowy bloga



Zaczął się Nowy Rok 2016. Niesie ze sobą wiele niewiadomych, sporo wyzwań, wiele szczęśliwych chwil. To wszystko przed nami. A co zostaje z tyłu? 2015 był dla mnie dość trudnym czasem. Cieszę się, że już minął i tym bardziej optymistycznie patrzę w przyszłość. A ta, ponieważ jeszcze nieznana, zachęca i intryguje.
Za mną także kolejny rok w mojej kuchni. Jutro mój blog będzie świętował szóste urodziny. Jak co roku, ogłaszam więc z tej okazji konkurs urodzinowy bloga. Mam nadzieję, że tegoroczne zadanie zainteresuje Was.

Aby wygrać nagrodę- niespodziankę należy:

1. Polubić moją stronę na facebooku i zostać obserwatorem mojego bloga (jeśli nie masz konta na FB, napisz mi o tym, znajdziemy sensowne rozwiązanie).

2. Wysłać na mojego maila (agaste@gmail.com) przepis na Waszą ulubioną świąteczną potrawę – taką, która co roku musi pojawić się w Waszym domu na świątecznym stole, jest związana z tradycjami kultywowanymi w Waszej rodzinie wraz z krótkim opisem dania. Proszę też o przysłanie zdjęcia potrawy.

3. Do przepisu i zdjęcia potrawy proszę dołączyć oświadczenie o wyrażeniu zgody na publikację.

4. W tytule maila wpisać - VI konkurs urodzinowy bloga.

Na Wasze maile czekam do 09. stycznia 2016 r. do północy. 10 stycznia 2016 r. ogłoszę zwycięzcę.

Uwaga: paczki z nagrodami wysyłam tylko na terenie Polski.

Powodzenia !!!

Aleex


Źródło zdjęcia: Internet

piątek, 1 stycznia 2016

Nowy Rok 2016



Moi Drodzy.

Za nami szaleństwa sylwestrowej nocy, a przed nami pierwszy dzień Nowego Roku 2016. To wyjątkowy, magiczny moment, w którym czujemy, że zaczyna się nowy okres, pełen szans i możliwości. Na kolejne 12 miesięcy naszego życia składam Wam najserdeczniejsze życzenia.

Życzę Wam, żeby spełniały się marzenia - te małe, o których wstydzimy się mówić głośno i te wielkie, które być może teraz wydają się nierealne. Życzę Wam, abyście w ten Nowy Rok weszli z radością w sercu. Aby nigdy nie odstępowała Was nadzieja na lepsze jutro i wiara w to, że nie ma rzeczy niemożliwych.
W nadchodzącym Nowym Roku życzę Wam także siły, bo to od niej zależy, jaki ten rok będzie. Pamiętajcie wszystkie sukcesy ostatnich 12 miesięcy, by móc je powtórzyć i wszystkie porażki, by móc ich uniknąć.
Życzę spełnienia w życiu zawodowym, realizacji planów i wspinania się po drabince kariery. A w życiu rodzinnym spokoju i bezpieczeństwa. Życzę również wszechogarniającej miłości zarówno od ludzi jak i do ludzi. Aby otaczały Was osoby, które będą dla Was motorem do działania. Szczęście i zdrowie też nie zawadzą.


Aleex.


PS. Zapraszam jutro na konkurs urodzinowy!

Źródło zdjęcia: Internet
Tekst inspiracja: Internet