A dziś w leniwą, jesienną sobotę, zrobiłam na obiad zwyczajne kopytka. Miałam aromatyczny sos i stwierdziłam, że tym razem zjemy go właśnie z kopytkami. Dario zajął się pracami wokół domu, a ja szybciutko ugotowałam ziemniaki i przygotowałam pyszne kluseczki. Na początku w ogóle nie miałam zamiaru wstawiać tego przepisu na bloga. Myślałam, że przecież każdy umie robić kopytka i każdy robi je po swojemu. Ale wtedy zadzwoniła do mnie mama i podczas rozmowy powiedziałam jej, że robię kopytka.
Zapytała:
- A umiesz?
- No pewnie – odpowiedziałam – a co w tym trudnego?
- Zrobienie dobrych kopytek wcale nie jest takie proste – usłyszałam.
I to dało mi do myślenia. No fakt. Trzeba wybrać odpowiednie ziemniaki. Takie, żeby miały sporą zawartość skrobi, żeby nie były szkliste. Nie można dodać za dużo mąki, bo kluseczki będą twarde, ale nie może jej być za mało, bo kopytka rozpadną się podczas gotowania. Po chwili doszłam do wniosku, że przepis na kopytka jednak powinien znaleźć się na blogu. Z tym przepisem kopytka zrobicie bez problemu. Będą pyszne, jak w domowej kuchni mamy lub babci. Można je zjeść od razu po przygotowaniu, można także zamrozić i wyjąć wtedy, gdy nie mamy czasu na gotowanie. Przygotowujemy je ze świeżo ugotowanych ziemniaków lub z tych “wczorajszych”, które zostały nam po obiedzie. Spróbujcie. Na pewno będą świetne.
Składniki:
• 1,2 kg ziemniaków (waga po obraniu)
• 250 g mąki pszennej
• 1 jajko
• 1 łyżeczka soli
Sposób przygotowania:
1. Należy wybrać ziemniaki z dużą zawartością skrobi, które po ugotowaniu są sypkie. Ich kolor jest nieistotny. Ziemniaki obrać i ugotować w osolonej wodzie.
2. Po ugotowaniu ziemniaki odcedzić i od razu rozgnieść na idealnie gładką masę. Można użyć praski do ziemniaków. Przełożyć do miski i całkowicie ostudzić.
3. W tym czasie wstawić wodę do gotowania. Użyć do tego dużego garnka. Wodę osolić.
4. Ostudzone ziemniaki wyłożyć na stolnicę. Dodać mąkę, jajko oraz sól.
5. Zagnieść gładkie ciasto ziemniaczane. Odłożyć na bok.
6. Stolnicę oprószyć mąką. Ciasto podzielić na kilka mniejszych części. Z każdej części uformować wałeczek grubości kciuka i obtoczyć go w mące.
7. Wałeczek lekko spłaszczyć i pokroić ostrym nożem na romby lub prostokąciki o szerokości ok. 2 cm.
8. Gotowe kopytka wkładać na gotującą i osoloną wodę. Po wrzuceniu porcji kopytek do garnka i w trakcie gotowania delikatnie przemieszać wodę drewnianą łyżką sprawdzając, czy kopytka nie przykleiły się do dna. Każdą porcję kluseczek gotować do miękkości przez ok. 3 minuty, licząc od czasu wypłynięcia na powierzchnię.
9. Kluseczki wyławiać łyżką cedzakową i wykładać na talerze.
10. Podawać z ulubionymi sosami lub tak, jak lubicie.
Smacznego.
Robię identyczne z takich samych proporcji. Przypadek? Smacznego😋
OdpowiedzUsuńAniu - przypadek? Nie sądzę ;) A dlaczego? Bo podstawowy przepis na kopytka właśnie taki jest :D Ważne, że się udają i smakują. Pozdrawiam, Aleex :)
UsuńSzacun. Tak naprawdę nie każdy umie zrobić kopytk\a. Ja umiem zrobić kluski śląskie, które uwielbiam, ale za kopytka się nie zabierała. Teraz po Twoim poście wiem, że muszę spróbować :-)
OdpowiedzUsuńLusiu - wiele zależy od ziemniaków. Wybierz te, które są po ugotowaniu sypkie, mają dużo skrobi. Na pewno wszystko pójdzie dobrze. Daj znać :) Pozdrawiam, Aleex :)
UsuńPotwierdzam, też robię kopytka z identycznych proporcji i zawsze są ok:) Raz wychodzą super, a innym razem tylko dobrze, co już zależy właśnie od ziemniaków:P
OdpowiedzUsuń