środa, 8 stycznia 2014
Frużelina wiśniowa wg Aleex
Nowy rok zaczął się dla nas naprawdę wyjątkowo. Jedna dobra wiadomość goni drugą. Te informacje przewracają trochę nasze życie do góry nogami, ale akceptujemy je, bo świat się zmienia, ludzie także. Trochę sporo tych nowości, ale widać tak już jest, że w moim życiu nie ma miejsca na marazm. Nie narzekam, oby tak zostało.
Te nowości sprawiają, że mam trochę mało czasu. W kuchni pojawiam się na moment, bo nie mam ochoty na gotowanie. Za to zrobiłam dziś wiśniową frużelinę, która jest znakomitym dodatkiem do ciast i deserów. Frużelina jest pyszna, mocno owocowa, znakomita, gdy chcemy poczuć trochę lata w zimowy dzień. Polecam.
Składniki:
• 450 g mrożonych wiśni bez pestek (w sezonie świeżych)
• 2 łyżki cukru
• 1 łyżki soku z cytryny
• 1 płaska łyżka mąki ziemniaczanej
• 1 łyżka likieru wiśniowego, wiśniówki lub amaretto
Sposób przygotowania:
1. Mrożone wiśnie wsypać do rondelka, przykryć pokrywką i podgrzewać przez około 10 minut na małym ogniu. Od czasu do czasu potrząsnąć garnkiem.
2. Po tym czasie zdjąć pokrywkę, wymieszać i jeszcze przez chwilę podgrzewać, aż owoce całkowicie się rozmrożą.
3. Do wiśni wsypać cukier, wlać sok z cytryny oraz alkohol, jeśli używamy. Zagotować.
4. Odlać około 1/3 szklanki soku z garnka i wymieszać z mąką ziemniaczaną.
5. Mieszaninę soku z mąką przelać z powrotem do garnka i wymieszać.
6. Zagotować, odstawić z ognia - frużelina wiśniowa jest już gotowa.
Smacznego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mniam! Mogłabym łyżką jeść :D a co to za ciasto na pierwszym zdjęciu? :)
OdpowiedzUsuńTo nowy sernik, który nazwałam szwarcwaldzkim :) Przepis będzie za kilka dni na blogu. Zapraszam :) Pozdrawiam, Aleex :)
UsuńSuper! Wygląda przesmacznie, już się nie mogę doczekać :)
UsuńRobiłam dziś frużelinę wiśniową z przepisu umieszczonego na kwestiasmaku.pl i twój jest identyczny, a sądząc po dacie wpisu na blogu kwestiasmaku.pl, to ściągnęłaś go bezczelnie z niego. Wstyd.
OdpowiedzUsuńZanim kogoś obrazisz, naucz się patrzeć i czytać ze zrozumieniem. W poście jest link do strony, z której korzystałam. Sądzę, że po takim komentarzu jedyną osobą, która ma powód do wstydu - jesteś ty. Aleex.
Usuń