No i mamy grudzień. Nareszcie. Nareszcie zbliżamy się do końca 2020 roku. Nie chcę robić podsumowań, nie chcę wracać do trudnych chwil. Pewnie takie refleksje wrócą w okolicach Sylwestra, ale na razie skupiam się na nadchodzącym Bożym Narodzeniu. Wprawdzie jeszcze nie czuję świątecznego nastroju, bo w pracy mnóstwo roboty i nie sposób wszystkiego ogarnąć, ale kiedy wracam do domu, powoli szykuję się do świąt. Przede mną jeszcze porządki i dekoracje, ale w domu już pachnie piernikami, które upiekłam wczoraj. W tym roku nieco wcześniej, ponieważ trochę obawiałam się o kondycję dojrzewającego ciasta, które trzymałam w chłodnym garażu. Pogoda nieco pokrzyżowała moje plany. Wystraszyłam się przymrozków i zaczęłam działać szybciej niż zazwyczaj. Dzisiaj dom pachnie obłędnie piernikami, które dojrzewają w spiżarni, ale część ciasta wykorzystałam na zrobienie pierniczków. Było trochę zabawy z wałkowaniem lepkiego ciasta i wycinaniem pierniczków, ale warto było. Po upieczeniu pierniczki trafiły do szklanego słoja i są tegoroczną zapowiedzią nadchodzących świąt.
Składniki:
• dowolna porcja dojrzewającego ciasta na piernik staropolski – przepis
TUTAJ
Sposób przygotowania:
1. Schłodzone ciasto rozwałkować na stolnicy oprószonej mąką na grubość około 0,5 cm.
2. Foremkami wykrawać dowolne kształty.
3. Pierniczki układać w odstępach na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
4. Piec w temperaturze 170 stopni C (opcja dół plus termoobieg) przez 12 minut.
5. Studzić rozłożone na kratce. Można ozdobić je lukrem.
Smacznego.
Czekałam, czekałam i się doczekałam. Blogi kulinarne bez Pani to już nie to samo. Bardzo się cieszę, ze Pani wróciła. To nie jest wchodzenie do tej samej rzeki. To byłoby porzucenie rodziny. Bo jesteśmy wielką rodziną i tak to proszę rozumieć. Pozdrawiam Jola.
OdpowiedzUsuńJolu - ja też tak to rozumiem i dlatego jestem :) Jak miło, że Wy też jesteście :) Pozdrawiam cieplutko, Aleex :)
Usuń