.

.

wtorek, 13 listopada 2012

Deser Szwarcwaldzki wg Aleex



W niedzielny wieczór wybraliśmy się do kina. Bez wcześniejszych planów, ale pod wpływem impulsu. Postanowiliśmy obejrzeć kolejny polski film – Pokłosie. Młody dopytywał mnie, co znaczy ten tytuł. Przed wyjściem zdążyłam zrobić mu krótki wykład, że pokłosie to pierwotnie pozostałości po żniwach na ściernisku, a inaczej to konsekwencje, rezultaty, skutki jakichś działań, efekt, wynik. Po drodze zastanawiałam się, w jakim kontekście tytuł filmu się pojawi. Obejrzeliśmy. I co? I ... bardzo wiele...
Film jest świetny, szokujący, kontrowersyjny, nieprawdopodobny. Prowokuje do dyskusji, zmusza do myślenia, uporczywie siedzi w głowie. Całą drogę powrotną poświęciliśmy temu obrazowi. Dyskutowaliśmy, przypominaliśmy historię, spieraliśmy się. Zaskoczył nas sposób ujęcia tematu. Przeraził realistyczny obraz zagadnienia i pokłosie ludzkich decyzji.
Można o filmie powiedzieć i przeczytać bardzo wiele. Nie będę powielała opinii innych. Odsyłam Was do dwóch recenzji, które, moim zdaniem, są warte przeczytania:
recenzja I
recenzja II
Pasikowski porusza w swoim dziele niepokojące dla Polaków kwestie. Budzi demony, prowokuje i zaognia dyskusję. Kwestie antysemityzmu nigdy dla Polaków nie były łatwe. Ale one są. I nie ma sensu chować głowy w piasek. Mamy w historii swojego narodu przepiękne karty, ale musimy pogodzić się z tym, że jest też trochę rzeczy, z których nie możemy być dumni. Trzeba to zaakceptować. Bo akceptacja prawdy i szacunek wobec niej jest miarą naszej dorosłości i odpowiedzialności.
Aby nieco zmienić nastrój, trochę odetchnąć od ciężkiego, czasami wręcz przytłaczającego klimatu filmu, zrobiłam deser. Nazwałam go szwarcwaldzki, ponieważ zainspirował mnie przepis na tort Black Forest Cake. Do deseru włożyłam wiśnie, bitą śmietanę i czekoladę. Zabrakło tylko biszkoptów, ale one okazały się zupełnie niepotrzebne. Coś pysznego. Spróbujcie.


Składniki:

• 400 g zamrożonych(!) wiśni bez pestek
• 250 ml wiśniowego soku (lub mocnego kompotu)
• 10 łyżek nalewki wiśniowej
• 2 łyżki cukru
• 2 łyżki skrobi ziemniaczanej
• 500 ml schłodzonej śmietany kremówki (36%)
• 1 cukier waniliowy
• 1 łyżka kakao

Sposób przygotowania:

1. Do rondelka wlać sok wiśniowy (lub mocny kompot wiśniowy), wiśniówkę, dodać skrobię i cukier. Zagotować, cały czas mieszając.
2. Do gorącej masy wiśniowej włożyć zamrożone wiśnie. Wymieszać i zostawić. Po kilku minutach masa wiśniowa będzie zimna, a wiśnie rozmrożone.


3. Masę wiśniową rozłożyć do pucharków.


4. Śmietanę ubić na sztywno z cukrem waniliowym. Rozłożyć na masie wiśniowej w pucharkach.
5. Każdą porcję deseru posypać kakao. Można je zastąpić startą czekoladą.
6. Podawać od razu lub schłodzić w lodówce, gdzie może poczekać na gości.


Smacznego.

9 komentarzy:

  1. Prawdę mówiąc, po nauczycielce i chyba polonistce należałoby się spodziewać wyższego poziomu wiedzy historycznej. Tymczasem mamy niekłamany zachwyt gniotem Pasikowskiego, niemającym nic wspólnego z prawdą, lecz jednostronnie, jednoznacznie i wręcz karykaturalnie przedstawiającego Polaków. To paszkwil, a nie rzetelny film. Wstyd, Pani Nauczycielko.Czekam z niecierpliwością na recenzję książki Grossa - też wzór rzetelności, prawda? Ewa.G.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Ewo.G. - nie jest mi wstyd. Film Pasikowskiego nie jest gniotem ani paszkwilem. To jest film, a nie dokument. W tej kwestii o nim piszę. Mam wrażenie, że przeczytała Pani z moich refleksji (a nie recenzji, jak Pani sugeruje)jedno słowo "świetny" i do niego się Pani odnosi. Proszę przypatrzeć się wnikliwie całości i wyzbyć się niepotrzebnych emocji. Zapewne wówczas zobaczy Pani więcej.
      Co do poziomu mojej wiedzy historycznej, zapewniam Panią, że jest zupełnie zadowalający, historia to moja pasja, jest też związana z moim wykształceniem.
      Co do wydarzeń przedstawionych w filmie - to NIE FAKTY, ale filmowa projekcja sytuacji prawdopodobnych. Nawiązują one, niestety, do naszej historii. Jak wspomniałam, są w niej piękne karty i doniosłe wydarzenia, ale jest też na przykład sprawa Jedwabnego. Czas takie rzeczy zaakceptować.
      My, Polacy, często poddajemy się niepotrzebnej egzaltacji. Umiemy mówić i pisać o sobie wyłącznie w uniesieniu. Proszę Pani - dorosłość polega na tym, że z oczu zdejmuje się różowe okulary infantylizmu i patrzy się realistycznie na świat. Człowiek odpowiedzialny rozumie, że historia jest różnorodna i są w niej fakty nie zawsze chwalebne.
      Nie doczeka się Pani na moim blogu recenzji powieści pana Grossa, to nie moja stylistyka. Gross zresztą aspiruje do tego, by traktować jego powieść jak dokument. Pasikowski natomiast takich aspiracji nie ma.
      Proszę Pani - bycie nauczycielką (a ja nią jestem)zobowiązuje nie tylko do rzetelności, której mi nie brakuje, ale także do poszanowania odmiennych poglądów. Radykalizm w nauczaniu jest wykluczony.
      Pani Czytelniczko - sądzę, że każda z nas wypowiedziała swoje zdanie. Szkoda tylko, że przez Panią przemawia brak tolerancji, niezrozumienie problemu i agresywność wypowiedzi. Życzę obiektywizmu i dystansu do kontrowersji, których pełno wokół nas.
      Aleex.

      Usuń
  2. Coraz to nowe pyszności warte wyróżnienia. Proszę przyjąć nagrodę, dostepna na moim blogu.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja mam pytanko ,czy ta wiśniowa masa nadawałaby się do ciasta,co ewentualnie trzeba jeszcze dodać, żeby była bardziej zwarta w cieście może galaretki wiśniowe?,jesli tak to ile,a może żelatynę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że się nadaje. Popatrz tutaj:
      http://kuchniaaleex.blogspot.com/2010/08/tort-szwarcwaldzki-black-forest-cake-wg.html

      Pozdrawiam, Aleex :)

      Usuń
  4. Od niedawna zaglądam na ten blog ale bardzo przypadł mi do gustu. Prostota i dokładność świadczą o autorze jedo charakterze i osobowości. Odpowiada Mi taka osoba jest jakby moja bratnią duszą. Ale dziziasj zaniepokoiłam się recenzją nt. filmu Pokłosie. Mam mieszane uczucia co do sensu wyemitowania tego filmu. Nie kwestionuję faktów w Jedwabem tylko zastanawia mnie czy my Polacy nie zadużo miejsca poświęcamy takiej malutkiej niechlubnej sprawie gdy tyle dobrego wnieśliśmy jako naród w ocalenie Żydów, pokonanie Faszyzmu i Komunizmu tylko w okresie ostatniego stulecia. Mam wrażenie że Jako naród za mało chwalimy się tymi zasługami z których niewiele skorzystaliśmy ajedynie krytykujemy się. W ostatnim okresieczytam jak stłamszono Konopnicką , Broniewskiego itp. Czy to normalne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niepotrzebnie się niepokoisz :) Jestem jaka jestem, nie oceniam faktów (bo nie mam do tego prawa ani na to ochoty), ale oceniam film jako dzieło. Tak jak napisałam - jest szalenie kontrowersyjny, stąd te różne wątpliwości, które wywołuje. Ja wiem, że łatwiej jest przemilczeć i udawać, że się go nie widziało, ale ja zawsze bardzo czytelnie przedstawiałam swoje zdanie, biorąc odpowiedzialność za swoje słowa. Widziałam film. Zdumiał mnie, zaniepokoił, zmusił do przemyśleń. Autor jest artystą, miał prawo pokazać sprawę kontrowersyjną w sposób, jaki wybrał. Traktuję ten film jako obraz poruszający kwestie uniwersalne: dobro i zło, a te kategorie są niezależne od czasu historycznego lub szerokości geograficznej.To że napisałam o filmie, nie oznacza, że akceptuję zło i przemoc. Wręcz przeciwnie, brzydzę się tym.
      Jestem patriotką - pasjonatką polskiej kultury, literatury i historii. Boleję nad tym, jak zapomina się o tradycjach, roli poety i poezji oraz innych ważnych rzeczach. Doceniam doniosłą rolę Polaków w ratowaniu Żydów. Pamiętam, że Polska była jedynym krajem okupowanym przez Niemcy, w którym za pomoc Żydom karano śmiercią całe rodziny. Szanuję tych, których upamiętniono w Jad Waszem. Ale jednocześnie wiem, że nie zawsze bywa idealnie. I daję innym oraz sobie PRAWO do mówienia o tym.

      Pozdrawiam, Aleex :)

      Usuń
  5. *****Alex- jestem jak najbardziej za tym co Pani opisuje-100% się zgadzam.
    Jest tak jak Pani opisuje- Pani to rozumie- i to jest ważne. Krytyk tez jest ważna- i opinie innych.
    Pani nie boi się wyrażać opini- własnej- nie narzucoenj przez innych.
    Większośc jak coś czyta czy obejrzy powtarza innych- a nie własne odczucia i prawdziwe ja.
    nie lubię jak nasladują innych.
    Ta nasza mentalnośc- wstyd mi za tych co udają innych niż siebie i pokazuja kogoś a nie siebie .
    Jestem z wykształcenia prawnikiem;) i powiem, że polowa Polaków- duzo krzyczy tylko.
    A jak coś się dzieje- myk do domku- do netu i narzeka.
    Pani wychodzi opisuje- mysli- BRAWO DLA TAKIEGO PODEJŚCIA.
    pozdrawiam ciepło.
    a ten deser pychota;)

    OdpowiedzUsuń