
Grudzień to czas pierników. Nie wyobrażam sobie świąt bez tego ciasta. Zazwyczaj co roku przygotowuję piernik dojrzewający. Już w listopadzie robię ciasto, które później leżakuje na dnie lodówki otulone w ściereczkę przez trzy – cztery tygodnie. Na początku grudnia piekę pierniki, a potem one spokojnie sobie miękną przełożone masą, by na święta rozpływać się w ustach. W tym roku, przyznaję, jakoś się zagapiłam i nie zrobiłam piernika staropolskiego. Ale poprawię się, obiecuję, już w przyszłym roku.
Zamiast niego upiekłam inny z tego przepisu. Udał się naprawdę wspaniale. Był mięciutki, puszysty i z każdym dniem coraz lepszy. Spróbujcie.
Przypominam o urodzinowym konkursie.
Składniki:
• 1/2 kg miodu
• 1 szklanka cukru
• 1/2 kostki masła
• 2 łyżki kakao
• 3 jajka
• 1/2 kg mąki
• 1 szklanka śmietany (330g- duże opakowanie)
• 1 i 1/2 łyżeczki sody
• bakalie (opcjonalnie)
• przyprawa do piernika (u mnie Dr Oetkera)
Sposób przygotowania:
1. Miód, 1 szklankę cukru,1/2 kostki masła i kakao rozpuścić, a potem ucierać aż do wystudzenia (trwa to ok. 15 minut).
2. Do wystudzonej masy dodać kolejno 3 całe jajka, 1/2 kg mąki, 1 szklankę śmietany, sodę i mieszankę przypraw.
3. Na końcu dodać posiekane bakalie z przewagą suszonych śliwek (jeśli lubimy i chcemy ich użyć). Przełożyć do dwóch keksówek wyłożonych papierem do pieczenia.
4. Piec ok. 1 1/2 godziny w temperaturze 140 - 150 stopni Celsjusza (porcja na 2 większe keksówki ). Po upieczeniu i wystudzeniu można polać polewą czekoladową.
Smacznego.