piątek, 14 stycznia 2011
Błyskawiczny deser tiramisu wg Aleex
Niech ten tydzień już się skończy! Mam naprawdę dość. Przełom roku dał mi solidnie w kość. Zaczęło się od mojej choroby, a później nastąpiła seria nieprzyjemnych zdarzeń. Najpierw zmarł mój sąsiad, chłopak miał 33 lata. Po prostu umarł na serce siedząc przy komputerze. Nagle, bez żadnych symptomów, które wcześniej zapowiadałyby jakąś tragedię. Kilka dni później przyszła kolejna zła wiadomość. Zmarł mój kolega z pracy. Był dobrym nauczycielem, człowiekiem uzdolnionym muzycznie. Odszedł, mając zaledwie 57 lat. Przygotowywałam z nim wszystkie szkolne akademie i uroczystości. Miał dość trudny charakter, ale był perfekcjonistą. Pamiętam naszą ostatnią wspólnie przygotowaną imprezę – 50-lecie szkoły. Mówił wtedy, że to jego pożegnanie i zależy mu, aby wszystko dobrze wypadło. I wypadło. W grudniu tuż przed Wigilią złożyliśmy sobie życzenia zdrowia i wszelkiej pomyślności w Nowym Roku. Nie wiedziałam, że moje słowa nie mogą się spełnić. Będzie go brakowało.
Kiedy wczoraj wróciłam z pogrzebu, Dario zawinął mnie w koc, napoił gorącą herbatą z sokiem malinowym i położył do łóżka. Cała się trzęsłam z zimna, nie mogłam dojść do siebie. Dopiero wieczorem trochę się rozgrzałam. Powędrowałam do kuchni i zrobiłam sobie kawę. Pyszną, gorącą, cudownie pachnącą. Jakoś od razu zrobiło mi się trochę lepiej. Zaraz obok mnie w kuchni pojawił się Młody, za moment przyszedł Dario. Obaj moi chłopcy stwierdzili, że mają ochotę na coś dobrego. Wiedziałam, że nie chodzi im o deser, na który trzeba by było czekać. Dlatego postanowiłam im przygotować coś szybkiego. Wybór padł na błyskawiczny krem tiramisu, który podałam im z dodatkami. Ta odrobina wyraźnej słodyczy zaspokoiła ich apetyt na małe co nieco. Polecam.
Składniki:
• 1 krem błyskawiczny Tiramisu Dr Oetkera
• kilka kropli amaretto (opcjonalnie) – oczywiście dla Młodego bez tego dodatku
• 200 ml zimnego mleka
• kilkanaście bezów
• gorzka czekolada (kilka kostek)
Sposób przygotowania:
1. Zimne mleko wlać do wysokiego naczynia. Wsypać krem. Dodać amaretto. Miksować 3 minuty na najwyższych obrotach, aż nabierze właściwej konsystencji: gęstej i puszystej.
2. Rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce.
3. Na dno pucharków rozkruszyć kilka bezów, nałożyć warstwę kremu, polać roztopioną czekoladą. Ułożyć kolejne warstwy bezów, kremu i czekolady. Ozdobić.
4. Podawać od razy po przygotowaniu. Deser jest dość słodki, warto więc użyć gorzkiej lub deserowej czekolady. Jeśli wolimy mniej słodkie desery, zamiast bezów można użyć innych ciasteczek.
Smacznego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj tym razem nie skorzystam. Bo po prostu nie lubię smaku kawy :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zapraszam na kolejne smakołyki, które zaserwuję już jutro. Nie będzie kawowo, więc może coś sobie wybierzesz :)
OdpowiedzUsuńz kawą to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńDeser boski:)
OdpowiedzUsuńCo do wstępu... 3 lata temu zmarł moj kolega, też miał 33 lata i tez na zawał:((( Nagle...nikt sie nie spodziewał...
Takie życie.......:( Dobrze, że można je czasami nieco osłodzić. Pozdrawiam, Aleex.
OdpowiedzUsuńojjj... co za dużo to nie zdrowo, bezy w tiramisu? no i krem z torebki? to prawie jak profanacja dla słowa tiramisu ;)
OdpowiedzUsuńMoja droga. Bezy w tiramisu smakują bardzo dobrze, szczególnie jeśli się ma ochotę na coś naprawdę słodkiego. Słodycz jest złamana gorzką czekoladą. A krem z torebki? Czasami, jeśli chcemy coś przygotować w 5 minut i mamy podbramkową sytuację, warto sięgnąć nawet po krem z torebki, aby sprawić trochę radości tym, którzy na nią czekają. Pozdrawiam, Aleex.
OdpowiedzUsuńładnie wygląda. ale krem z torebki to nie dla profesjonalistów i tyle. Żadnych veget, glutaminianów i takich tam.Ak
OdpowiedzUsuńWszystko rozumiem, ale ja nie jestem profesjonalistką tylko amatorką :))) I daję sobie od czasu do czasu prawo do korzystania z kremu z torebki, gdy przyrządzam BŁYSKAWICZNY deser. W innym przypadku nie byłby błyskawiczny. Pozdrawiam, Aleex.
OdpowiedzUsuńŚwietny jednak blog, jak znajdę czas przejrzę go sobie :)Ak
OdpowiedzUsuńZapraszam :))))))))
OdpowiedzUsuńMam pytanie odnośnie kremu - czy smakuje chociaż podobnie do prawdziwego z serka maskarpone? Chcę zrobić dla koleżanek na babski wieczór, a z proszku, bo nie będę miała czasu na odstawianie do lodówki. Jeśli nie jest dobry to po prostu zrezygnuję i zrobię coś innego. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJest trochę podobny w smaku. Ale naprawdę smaczny. I ma fajny posmak amaretto :)))
OdpowiedzUsuńna ile porcji jest ten przepis?
OdpowiedzUsuńNa 2 duże lub 3 małe porcje. Pozdrawiam, Aleex :)
Usuń