poniedziałek, 1 sierpnia 2011
Sałatka z roszponką i fetą wg Aleex
Dzisiaj 01. sierpnia. 67 lat temu rozpoczęło się powstanie warszawskie. Rozkaz o rozpoczęciu powstania w Warszawie wydany został 31 lipca 1944 r., gdy czołowe jednostki Armii Czerwonej docierały do położonej na wschodnim brzegu Wisły dzielnicy Praga. Do akcji, która rozpoczęła się 1 sierpnia o godz. 17.00 (tzw. Godzina W) - pod dowództwem komendanta warszawskiego okręgu płk Antoniego Chruściela (ps. "Monter") - przystąpiło około 23 tys. żołnierzy AK, z których tylko część była uzbrojona. W ciągu pierwszych dnia walk powstańcy zdobyli wiele ważnych strategicznie obiektów, a z biegiem dni zwiększała się liczba powstańców (łącznie walczyło około 34 tys. żołnierzy) nie zdołano całkowicie wyprzeć Niemców z centrum miasta, ani opanować głównych arterii i mostów. 16-tysięczny garnizon niemiecki został poważnie wzmocniony i 5 sierpnia Niemcy rozpoczęli kontrataki z użyciem czołgów, ciężkiej artylerii i lotnictwa szturmowego. W pierwszej ze zdobytych dzielnic, na Woli, dokonano masowych rzezi mieszkańców, co powtórzyło się jeszcze kilkakrotnie. Atakujące kolumny niemieckie podzieliły Warszawę na "powstańcze wyspy", między którymi utrzymano łączność przez przejścia w piwnicach i kanałami. Na terenach tych władzę objęła polska administracja, ukazywały się gazety, działało radio ("Błyskawica") i służby miejskie.
Przewidywano, że walki będą trwały kilka dni, do nadejścia Armii Czerwonej, ale przed 8 sierpnia Stalin - mimo apeli m.in. premiera rządu RP, który od 31 lipca przebywał z wizytą w Moskwie - wydał rozkaz o wstrzymaniu działań zaczepnych w rejonie Warszawy. Nie zgodził się nawet na lądowanie alianckich samolotów transportowych na sowieckich lotniskach, co praktycznie uniemożliwiło dostarczanie pomocy z powietrza, gdyż najbliższe bazy znajdowały się w południowych Włoszech i w Anglii. Dopiero w połowie września, gdy powstanie było w przededniu klęski, możliwy był masowy zrzut, z którego jednak powstańcy przejęli tylko około 47 ton.
Walki przedłużały się, rosła liczba ofiar wśród ludności cywilnej, brakowało żywności, medykamentów, wody. Nie zmieniło tej sytuacji zajęcie przez Armię Czerwoną Pragi, ani - nieudane - próby wojska polskiego dowodzonego przez gen. Berlinga zdobycia przyczółków w Warszawie. 2 października powstańcy skapitulowali. Zginęło około 150 tys. ludności cywilnej, większość miasta była zrujnowana (później specjalne ekipy niemieckie niszczyły ocalałe budynki), około 520 tys. mieszkańców zostało wypędzonych z miasta. 17 tys. powstańców dostało się do niewoli.
Powstanie warszawskie było największą bitwą stoczoną przez wojsko polskie w czasie II wojny światowej: zginęło 10 tys. powstańców a 7 tys. zaginęło; znaczne straty ponieśli Niemcy - zginęło około 10 tys. żołnierzy, zaginęło około 6 tys., wojska niemieckie straciły 300 czołgów, dział i samochodów pancernych.
Oprócz zwykłych obywateli, bohaterskich żołnierzy, dzieci powstania, straciliśmy w nim również znakomitych twórców, wśród nich poetów – m.in. Tadeusza Gajcego i fenomenalnego Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Ten ostatni został zastrzelony przez niemieckiego snajpera czwartego dnia powstania w Pałacyku Blanka na Placu Teatralnym. Kilkanaście dni później zginęła jego żona, Barbara, która nosiła pod sercem ich dziecko.
Powstanie nie osiągnęło celów ani wojskowych, ani politycznych, ale dla kolejnych pokoleń Polaków stało się symbolem męstwa i determinacji w walce o niepodległość.
Zawsze, gdy czytam lub słyszę o powstaniu, chce mi się płakać. Wiem, wiem, że dziś sentymentalizm jest niemodny, ale tak reaguję i już. Nie zrozumiem chyba nigdy, dlaczego współcześni młodzi ludzie uciekają od naszej historii. Przecież nie można odciąć się od korzeni. Dlatego zawsze dbam, by moi uczniowie wiedzieli chociaż trochę. Na szczęście polski i historia mają wiele wspólnego, więc dozuję tę wiedzę o przeszłości przy okazji swoich lekcji, zabieram młodzież do Muzeum Powstania Warszawskiego i sama świętuję każdą rocznicę tego zrywu.
A dziś zapraszam Was na pyszną sałatkę o bardzo oryginalnym smaku. Przepis znalazłam w „Moim Gotowaniu” z sierpnia 2011. Na początku zaintrygowały mnie składniki. Potem zachwyciłam się kolorystyką. Na końcu zdumiał mnie smak tej sałatki. Musicie jej spróbować. Soczysty melon, wyrazista, chrupiąca sałata, słodkie pomidory i lekko słony ser świetnie smakują razem, szczególnie z nutką palonego słonecznika. A sos… poezja smaku. Jest naprawdę rewelacyjny. Sałatka na stałe wchodzi do mojego menu. Polecam ją gorąco.
Składniki:
• 3 garście różnych sałat z roszponką (można kupić gotowy mix)
• 10 pomidorków koktajlowych
• 1 melon Galia
• 10 dag sera feta
• garść pestek słonecznika
• sok z połówki cytryny
• 2 łyżeczki miodu
• 3 łyżki oliwy
• sól, pieprz
Sposób przygotowania:
1. Sałaty przełożyć do salaterki, wymieszać.
2. Pomidorki pokroić w ćwiartki lub w ósemki (zależy od wielkości pomidorów).
3. Z melona usunąć pestki, miąższ wydrążyć łyżeczką w kuleczki.
4. Pestki słonecznika lekko zrumienić na patelni. Moje były palone, więc tego nie robiłam.
5. Wszystkie składniki pomieszać.
6. W szklance dokładnie wymieszać sok z cytryny z miodem. Dodać sól, pieprz i oliwę. Połączyć składniki.
7. Sałatę polać sosem. Oprószyć serem feta pokrojonym w drobną kostkę.
Smacznego.
Źródło tekstu : http://www.ww2.pl/Powstanie,Warszawskie,94.html
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Takiej jeszcze nie jadłam.
OdpowiedzUsuńBardzo kolorowa :)
Beato - naprawdę gorąco polecam. Jest bardzo dobra.Sama byłam zaskoczona, że aż tak bardzo. Pozdrawiam, Aleex.
OdpowiedzUsuńPyszna kolorowa sałatka
OdpowiedzUsuńMusze zrobić!:) Wyglada naprawde pieknie i kolorowo:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam robić ogórki po żydowsku wg Twojego przepisu.Przepyszne.Być może i tę sałatkę zrobić spróbuję.Tylko skąd na wsi wziąć melona i to akurat Galia? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPokrzywko - ja też nie mieszkam w wielkim mieście tylko w małym miasteczku :))) A melona kupiłam w Lidlu, z kolei mieszankę sałat w Biedronce (choć w Lidlu też widziałam). Zdobycie składników nie powinno sprawić Ci większych kłopotów przy najbliższej wyprawie do pobliskiego miasta. A melon? Galia jest w Lidlu zawsze, jednak może też być inny. Pozdrawiam, Aleex.
OdpowiedzUsuńWłasnie zrobiłam. Ze zwykłym melonem z Biedronki ;p Super! ta cytryna z miodem to strzał w dziesiątkę. Pychota i taki "nowy" smak, niecodzienny. Powinna każdemu smakować:)
OdpowiedzUsuń